Co ma Jerozolima wspólnego z Nowym Jorkiem? Otóż według
Doroty Molin, studentki języków hebrajskiego i arabskiego – w Jerozolimie można
znaleźć wszystko razem, izraelską flagę, krzyże, kościoły i meczety. Czyli swego
rodzaju melting pot, zupełnie jak
Nowy Jork.
Dorota Molin w otoczeniu gości i książek w bibliotece na u. Havličkowej. Fot. Norbert Dąbkowski
Wtorkowe popołudnie można było spędzić w Bibliotece
Miejskiej w Czeskim Cieszynie na ul. Havličkowej. Dorota Molin, która w ramach studiów bliskowschodnich
spędziła rok na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, dzieliła
się swoimi doświadczeniami i wrażeniami z jej pobytu w tym mieście i kraju.
Ta Mekka
świata chrześcijańskiego okazuje się bardzo ciekawym miejscem, co było widać na
zdjęciach prezentowanych podczas prelekcji oraz słychać od studentki. Sama prezentacja podana była w formie pytań i odpowiedzi. Pytania
były autentycznie zadawane prelegentce przez ludzi różnego pochodzenia podczas jej pobytu w Jerozolimie. Były one rozmaite – od tego, czy jest Arabką, przez
to, czy pracuje dla zachodnich mediów, po pytanie, czy wyszłaby za mąż u
Beduinów w Rahat.
Odpowiedzi Molin, absolwentki czeskocieszyńskiego Polskiego Gimnazjum
im. Juliusza Słowackiego, również otwierały oczy na przeróżne aspekty
izraelskiego państwa. – Gdyby nie opóźnienia i pomyłki, nie byłoby chyba
Izraela – na wstępie z humorem skomentowała Molin.
W Jerozolimie gorąco polecała stosować
się do znaków i ogłoszeń. – Aby uniknąć w najlepszym przypadku obelg, a w gorszym
kamieni – radziła studentka. Według niej, w tym mieście można spotkać zarówno
ludzi ciekawych, jak i dziwolągów. O Beduinach mówi, że to ciekawi ludzie, od
których można wiele się nauczyć i dowiedzieć.
Na temat Jerozolimy Molin przytoczyła również obszerny cytat
z książki Pawła Smoleńskiego pt. „Balagan. Alfabet izraelski.” Jego zdanie, iż nie
ma drugiego takiego miejsca na ziemi, Molin skomentowała, że – można powiedzieć
tylko Amen.
Na koniec wywiązała się ciekawa dyskusja z przybyłymi gośćmi
na temat między innymi tego, jak można pomagać arabskim kobietom, skoro ich
mentalność jest tak „zabetonowana”. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że choć Arabki
są do tego przyzwyczajone, wcale nie są szczęśliwe w takiej sytuacji. Dowiedzieliśmy
się, że kąpiel w Morzu Martwym nie jest specjalnie oszałamiająca oraz że w
Jerozolimie ze świecą szukać ateistów, gdyż każdy wyznaje jakąś wiarę. Nawet
wielu Europejczyków, uważających się za ateistów, w Jerozolimie odkrywa, że są
chrześcijanami. Ciekawostką jest też fakt, że mieszkańcy Jerozolimy nie
obawiają się rakiet, gdyż od granicy ich lot trwa około 10 minut, stąd są
niemal zawsze przechwytywane przez wojsko. Poniżej prezentujemy kilka ujęć z tej interesującej
prelekcji i krótki materiał filmowy.