piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Dziwać się i patrzeć | 15.01.2017

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Józef Michałek. Fot. Facebook

Zima ciągnie mrozem – 36 stopni w niedzielę po Trzech Królach na Pile przy Olzie. Dawno już tak nie było w naszych trzech wioskach. Ale to nic. Przecież w górach mieszkamy i to, co jest na dołach czasem określane klęską żywiołową i paraliżem zimowego utrzymania dróg, u nas oznacza świetne warunki narciarskie. I takie właśnie są na wyciągach do Złotego Gronia.

 

Mnie jednak co innego mierzi. Przy tym najeździe złaknionych śniegu turystów, nasza beztroska o pieszego. Powoli staje się już normą, że chodniki w Trójwsi nie są odśnieżane. Bo jakże, przecie górale są u siebie, mogą pewnie i środkiem drogi chodzić. Jak jeszcze coś na mróz zakropią, to mamy istny obraz swojskiego górala w zasypanej śniegiem wiosce. Ale czy o tym mam pisać do Was, ludzi „zdolan”, jak to należałoby tutaj, u samych źródeł Olzy z góralska powiedzieć. A może zostawić na boku to nasze życie powszednie i zachwalać świąteczne, w stroju, w brucliku, wyrychtowane na bal góralski za miedzą w Mostach, co już minął i kóniokowski co usz pram…

Jako że pytali mnie, aby coś z istebniańskich groni do „Głosu Ludu” zawitało, tak też z początku chciałbym o owczorzach – pasterzach cos napisać, bo mi pierwsi w głowie siedzą, a i czas Godny ledwie za nami.

Pytałem się kiedyś matki (babci), a znała się na sałaszach jako mało kto, bo tata jej Michał Kawulok zwany Królem Gór pasterskiego był rodu, dlaczego to pasterze pierwsi byli przy Narodzeniu?

– Siak uni sie umieli dziwać – odpowiedzieli. Cóż to zatem jest to nasze dziwani, które umie dostrzec więcej, nawet i dziwy niesłychane, dla innych niewidzialne. Dalej snuła swoją odpowiedź matka. Trza się umieć dziwać, widzieć, co inni nie widzą a słyszeć, co inni nie usłyszą. Bo pamietej se, co jak  na sałaszu bedziesz kiedy pos owce, to i przydzie tako chwila w tej gróniowej ciszy, że nie zopatrzysz nic ani nikogo, ale się tymu dziwać bedziesz.  Nie za bardzo rozumiałem o co matce się rozchodzi. Dopiero teraz po wielu latach wiem, że są dwa widzenia: dziwać się i patrzeć. Dziwać się, to dziwować się rzeczom niestworzonym, takim co są często poza zasięgiem ręki, co ich „szkiełko i oko” ludzkie nie dotknie ani nie dostrzeże. Bo to dziwanimusi być z serca. A patrzeć się, to dotknąć, tak też często przecież mówi się:patrz roboty - przyłóż rękę do pracy. Patrzymy się na coś, co możemy dotknąć, zbadać, pomierzyć. Dziwómysię dziwóm, często sprawom niemierzalnym.

I pasterze, co przy żłobie byli, dziwali się Dzieciątku. A co widzieli ludziom opowiadali, a oni się słowom ich dziwili.

Tak też na progu nowego roku, tu z groni, chciołbym Wóm powiedzieć, coby też dziwać się na tyn świat, nie juny go w gorsci dzierżeć. A wtedy więcej się widzi. I ten nieodśnieżony chodnik, który naszym dzieciom idącym do szkoły służy, i nieważne do kogo należy. Bo to też droga, którą się poruszają ludzie. A może jeszcze bardziej ci, co bez pośpiechu, spacerkiem chcą się temu światu dziwować…

Życzę Wam, Czytelnikom „Głosu Ludu”, tym z tej i tamtej strony Olzy, wrażliwości serca, które więcej może dostrzec i szybciej drugiemu pomocą służyć.

 Jozef Michałek  z Istebnego

Poniższym felietonem Józef Michałek, prezes Oddziału Górali Śląskich Związku Podhalan, od dziecka związany z Trójwsią Beskidzką, pasterz, miłośnik tradycji, bez reszty oddany beskidzkiej ziemi, rozpoczyna przygodę z „Głosem Ludu”. Jego felietony będą się ukazywać co sobotę w wydaniu papierowym. Zachęcamy do lektury. 



Może Cię zainteresować.