We wsi liczącej zaledwie 750 mieszkańców, w której – jak podaje Wikipedia – znajduje się Publiczny Katolicki Zespół Szkół i Przedszkola im. Armii Krajowej, Kościół pw. Najświętszej Marii Panny, Ochotnicza Straż Pożarna oraz wzniesiony w 1963 roku obelisk upamiętniający bitwę stoczoną 8 września 1939 roku przez żołnierzy 12 PP 6 DP Armii „Kraków” z Niemcami, działa również klub piłkarski Termalica Bruk-Bet Nieciecza KS. Drużyna grająca obecnie na stadionie dla niespełna 2 i pół tysiąca widzów od sieprnia gościć będzie na swojej murawie czołowe kluby ekstraklasy. Pod warunkiem, że stadion w Niecieczy dostosowany zostanie do standardów panujących w ekstraklasie. Wszystko wskazuje jednak na to, że zanim to nastąpi, piłkarze znajdą azyl na stadionie Hutnika w Krakowie. Dla świętego spokoju i chlubnej przyszłości Niecieczy bogaty sponsor klubu nie powinien jednak szukać inspiracji w sąsiednich państwach, no może z wyjątkiem Niemiec, gdzie Hoffenheim gromił na swoim boisku takie asy, jak Bayern Monachium. Na pewno za dobry przykład piłkarskiego kopciuszka nie służą czeskie kluby pokroju Blszan czy Drnowic, które też próbowały zawojować najwyższą klasę rozgrywek. Eksperymentów w Blszanach i Drnowicach nie udało się jednak poskromić, a kluby stosunkowo szybko znikły z profesjonalnej mapy piłkarskiej (teraz podobny eksperyment szykuje się w Varnsdorfie, który obok Sigmy Ołomuniec wywalczył awans do I ligi). Trzymam kciuki za Termalicę, która wbrew nazwie wcale nie jest ośrodkiem wypoczynkowym, ani znanym uzdrowiskiem. Oczywiście nie licząc uzdrowionych miejscowych dusz piłkarskich.