sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art 183: Bowie i The Revenant | 24.01.2016

W najnowszym wydaniu Pop Artu recenzje pożegnalnej płyty Davida Bowiego oraz murowanego kandydata do filmowego Oscara, obrazu The Revenant z Leonardem di Caprio w roli głównej. W "Polskim grzybobraniu" m.in. zapowiedź węgierskiego filmu science fiction na podstawie powieści Stanisława Lema. 

Ten tekst przeczytasz za 9 min. 15 s
David Bowie przegrał w styczniu walkę z rakiem. Fot. ARC
 

MUZYCZNA RECENZJA

DAVID BOWIE – BLACKSTAR (2016)

Chyba każdy artysta marzy o takim pożegnaniu ze światem. David Bowie podczas nagrywania „Blackstar" wiedział, że umiera. Nie zdradził tego jednak nikomu, prócz rodziny. Wątpię jednak, że Bowie nagrywał ten album, myśląc, po jego śmierci fani potraktują go jak swoistą mszę żałobną. Za mocno kochał życie. Nawet w wieku 69 lat ubierał się jak nastolatek, zaś muzyczną erudycją wyprzedzał wielu dużo młodszych od siebie artystów.

Album „Blackstar" to jego najbardziej eksperymentalny zbiór utworów od czasów „Earthling", a pisał się wtedy rok 1997. Zawsze podziwiałem Bowiego właśnie za jego nieobliczalność. Nigdy do końca nie było wiadomo, w jakim kierunku potoczy się jego kariera muzyczna. Kokietował z rockiem, popem, alternatywą, nie lubił szufladek na równi z fanatyzmem. „Blackstar" sprawia więc wrażenie celowej gry z fanami, którzy po bardzo klasycznej, rockowej płycie „The Next Day" (2013) pewnie pomyśleli, że Mistrz już zrezygnował z eksperymentalnych ambicji. Przyznam, że mnie również zaskoczyła laboratoryjna chemia emanująca z „Blackstar". Dziewięciominutowy utwór tytułowy umocniony świetnym teledyskiem brzmi jak zwierzenia szalonego naukowca poszukującego eliksiru wiecznego życia. Po śmierci artysty wszyscy zastanawiają się teraz, co chciał Bowie w tym filmowym teledysku przekazać światu? Zdaje się, że każda interpretacja będzie zmierzała nieuchronnie do wspólnej konkluzji – że wszystko, a zarazem nic. Zabawa w kotka i myszkę rozgrywa się na przestrzeni całego 41-minutowego albumu. Mamy więc typowego Bowiego w piosence „Lazarus" i zarazem eksperymentatora w „Girl Loves Me". W drugim wspomnianym utworze można utopić wszystkie swoje frustracje. Zanurzyć się w nim jak w Bałtyku, tyle że bez strachu, że z lodowatej wody złapiemy przeziębienie. Bowie, otoczony znakomitymi muzykami jazzowymi, znów przekracza granice muzycznych konwencji. Niby słychać jazz, ale saksofonista Donny McCaslin przeszywa nas w takim stylu, że tracimy rachubę czasu. Niby jest rockowo, ale gitarzysta Ben Monder gra w stylu zbliżonym bardziej do Adriana Belew niż Joe Satrianiego. Do tego mamy przepiękny temat finałowy, „I Can't Give Everything Away”, wzruszający manifest artysty, który żegna się ze swoimi słuchaczami w taki sposób, że ciarki chodzą po plecach. Tylko wielcy artyści potrafią odejść w wielkim stylu.

FILMOWA RECENZJA

THE REVENANT (Zjawa, 2015)

To jeden z murowanych kandydatów do tegorocznych Oscarów, skądinąd nominowany aż w 12 kategoriach. Meksykański reżyser Alejandro Gonzales Iñárritu zdążył ze swoim nowym filmem jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2015, w naszych kinach naturalistyczny western pojawił się zaś w tym tygodniu. Nietuzinkowy talent Iñárrituobjawił się już w poprzednim obrazie „Birdman”, zdobywcy ubiegłorocznego Oscara w czterech kategoriach, w tym w kategorii najlepszy film. 

W „The Revenant” jesteśmy świadkami kolejnego artystycznego wcielenia 53-letniego reżysera. Równie frapującego, jak w przypadku „Birdmana”. Film nakręca znakomity Leonardo di Caprio w nietypowej dla siebie roli trapera napędzanego żądzą zemsty, walczącego o życie w dzikiej tundrze Południowej Dakoty i Montany, w otoczeniu niedźwiedzi i Indian z plemienia „Cree”. Innaritu skusił się na western z naturalistycznym pazurem, w którym nie ma miejsca na patos i stereotypowe czarno-białe charaktery. Piękne obrazy dzikiej przyrody nakładają się na mrożącą krew w żyłach opowieść o zemście, która potrafi wyzwolić w człowieku ostatnie pokłady energii. Leonardo di Caprio w roli głównej z pewnością nie mógł narzekać na brak bodźców psychicznych na planie filmowym. Od pierwszej minuty Leo cuchnie z ekranu bardziej niż pierwszy z brzegu bezdomny na dworcu w Czeskim Cieszynie. Zostaje pogrzebany żywcem, w paszczy niedźwiedzia grizzly zamienia się w futbolówkę. W dodatku z racji tego, że na początku XIX wieku nie było jeszcze Decathlonu, marznie przez dwie i pół godziny filmu w temperaturze minus 25 stopni Celsjusza w marnym ubraniu. Piorunujące wrażenie robią sceny walki Indian z traperami, a także wspomniany efektowny, ponad pięciominutowy drybling, który z najlepiej opłacanym hollywoodzkim aktorem wykonał 700-kilogramowy czworonożny kudłaty Lionel Messi. „The Revenant” dopieszczony jest do najmniejszego szczegółu,, włącznie z frapującą ścieżką dźwiękową autorstwa tria Ryuichi Sakamoto, Alva Noto i Bryce Dessner. To jeden z filmów, które można oglądać w kółko i wciąż odnajdywać w nim nowe smaczki.

POLSKIE GRZYBOBRANIE

KOMU PASZPORTY „POLITYKI”? Znani są laureaci tegorocznych Paszportów tygodnika „Polityka”. W kategorii „muzyka popularna” laureatem został Kuba Ziołek, w kategorii „film” Magnus von Horn. Kuba Ziołek był w ubiegłym roku jednym z najbardziej aktywnych polskich muzyków. Współtworzył m.in. udane projekty Stara Rzeka, Kapital, Alameda 5 i T'ien Lai. Z kolei Magnus von Horn zaistniał jako reżyser „Intruza”, jednego z najciekawszych filmów 2015 roku. Gala wręczenia Paszportów odbyła się 12 stycznia.

TRASA KONCERTOWA DAWIDA PODSIADŁO. Dawid Podsiadło ujawnił listę miast, w których zagra w ramach swojej najnowszej trasy koncertowej „Son Of Analog”. Artysta będzie promował drugi album „Annoyance And Disappointment”, który ukazał się 6 listopada 2015 roku. Czytelnicy Pop Artu najbliżej będą mieli do Opola, gdzie Podsiadło wystąpi 12 lutego w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki, a także do Katowic, gdzie muzyk zagra dzień później w MegaClubie. Trasa koncertowa po Polsce zakończy się symbolicznie w Warszawie, w kultowym klubie Stodoła (13 marca).

STANISŁAW LEM PO WĘGIERSKU. Stanisław Lem, wybitny polski powieściopisarz science fiction, zaintrygował kolejnego reżysera filmowego. Tym razem na ekrany trafi powieść „Głos Pana” opowiadająca o wysiłku naukowców nad rozkodowaniem, przetłumaczeniem i zrozumieniem transmisji pozaziemskiej. Nad całością czuwa węgierski reżyser György Pálfi, skądinąd wielki miłośnik twórczości Lema.

SYLWESTER DA SIĘ LUBIĆ.  Zazdrosnym (ostrzegamy, chodzi o jeden z poważnych grzechów) przynosimy ranking najbardziej wziętych polskich artystów sylwestrowych. Doda za występ w Białymstoku zgarnęła podobno 90 tysięcy złotych, Beata Kozidrak według plotkarskich dziennikarzy nie schodzi poniżej 100 tysięcy złotych. Młodsza koleżanka wspomnianych artystek, Ewelina Lisowska, zażądała za koncert w noc sylwestrową 2015 bagatelka 40 tysięcy złotych. Dużo czy mało? To pozostawiamy bez komentarza.

MIŁOSNY BUKIET GRUPY PUSTKI. Kto lubi wyrafinowane zbiory piosenek, a nie wyłącznie oklepane„The Best Of”, może sięgnąć po płytę formacji Pustki „Wydawało się”. Piętnaście lat kariery tego zespołu przełożyło się na sporo wspomnień z miłością w roli głównej. Polska alternatywa na najwyższym poziomie.

PAPRYCZKI 30 CZERWCA W GDYNI. Polscy fani amerykańskiej formacji Red Hot Chili Peppers zacierają ręce z radości. 30 czerwca „Papryczki” wrócą do Polski, a konkretnie jako jedna z głównych gwiazd Open'er Festival w Gdyni. Anthony Kiedis i spółka szykują na ten rok nowiusieńką płytę studyjną, a więc będzie się działo! Ostatnim albumem grupy jest świetnie przyjęty „I´m With You” z 2011 roku.

AGNIESZKA ŻULEWSKA Z NAGRODĄ ZBYSZKA CYBULSKIEGO. 13 stycznia w warszawskim kinie Elektronik ogłoszono zwycięzców prestiżowej nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Laureatką nagrody za filmowy sezon 2014/2015 została utalentowana aktorka Agnieszka Żulewska. Jury doceniło aktorkę za rolę w filmie „Chemia” Bartosza Prokopowicza.

JAN NOWAK-JEZIORAŃSKI WEDŁUG PASIKOWSKIEGO. Szykuje się kolejny przebój kinowy. Nazwisko reżysera Władysława Pasikowskiego zobowiązuje, podobnie jak bohater filmu – młody Jan Nowak-Jeziorański. Głównym producentem obrazu jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Jak czytamy  w oficjalnej notatce prasowej, akcja filmu będzie się rozgrywać w kilkanaście dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego, kiedy dowództwo Armii Krajowej rozważa wszelkie za i przeciw bitwy z Niemcami. Misja, jakiej podjął się młody Jan Nowak-Jeziorański, polegała na przedostaniu się z okupowanej Polski do Londynu, by przekazać informacje o planowanym powstaniu i dowiedzieć się, czy Brytyjczycy pomogą Polakom. Zmarły w 2005 roku Jan Nowak-Jeziorański zyskał sobie przydomek Kurier z Warszawy. Po wojnie zamieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie pracował w radiu BBC. W 1951 objął posadę kierownika Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, na tym stanowisku wytrwał aż do 1971 roku. Do ojczyzny wrócił w 2002 roku.

 



Może Cię zainteresować.