piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Epos o prawdziwych mężczyznach  | 17.10.2015

Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Zbigniew Boniek (z lewej) i Adam Nawałka. Wyprawy po złote runo czas zacząć. Fot. PZPN

O bohaterskich czynach Gilgamesza, Odyseusza czy Władimira Putina napisano już wystarczająco dużo. Pora na trochę innych bohaterów.

Awans polskich piłkarzy do przyszłorocznych mistrzostw Europy to nie tylko zasługa selekcjonera Adama Nawałki i jego podopiecznych na boisku, ale także prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka. Szef polskiego futbolu wprowadził bowiem konkretne, męskie zasady funkcjonowania kadry. Zrezygnowano z popijania na pokładzie samolotu, awantur w szatni, a skoncentrowano się wyłącznie na jednym celu – restarcie polskiej piłki. Biało-czerwoni w stosunkowo nieobliczalnej stawce grupy D pokazali, że stać ich obecnie na wiele. Nie tylko na skalp mistrzów świata.

„Nie zagłaskujmy tej drużyny. Fajnie, że walczy, potrafi wygrywać. Idziemy do przodu. Pamiętamy jednak, że w piłce jesteś jedynie tak dobry, jak twój ostatni mecz” – tak mówił Zbigniew Boniek zaraz po wywalczeniu przepustki do finałowego turnieju Euro 2016. We Francji w przyszłym roku zagra wprawdzie prawie identyczna drużyna, okoliczności będą jednak zupełnie inne. „Zibi” doskonale zdaje sobie z tego sprawę, bo przecież sam zasmakował pięknej ery polskiego futbolu jako jeden z czołowych piłkarzy świata. Czasy Orłów Górskiego spędziłem jeszcze na nocniku, pamiętam już jednak błysk w oczach mojego ojca, kiedy szałal z radości oglądając poczynania Orłów Piechniczka na mundialu w Hiszpanii. Boniek był wówczas jedną z pierwszoplanowych postaci polskiej drużyny. Teraz jest jednym z ojców sukcesu obecnej generacji piłkarzy, którzy uwierzyli, że można grać w kadrze bez znajomości konkretnych osób, wpływowych piłkarskich agentów i związkowych układów.

Boniek postawił na Adama Nawałkę, bo doskonale wiedział, że to człowiek z wizją i... jajami. Nawałka podczas zeszłorocznej rozmowy z naszą gazetą podkreślił, że awans do mistrzostw Europy we Francji jest dla niego sprawą wagi państwowej. – Dosyć było wspominania starych dziejów. Trzeba wziąć się w garść, by obecna generacja kibiców też miała co wspominać – powiedział nam wtedy Nawałka. Pomyślałem wówczas, że to stosunkowo odważna deklaracja, biorąc pod uwagę stan, w jakim znajdował się polski futbol po przegranych eliminacjach do mistrzostw świata. Robert Lewandowski nie był jednak jeszcze wtedy Robertem Lewandowskim Anno Domini 2015, Grzegorz Krychowiak jednym z najlepszych defensywnych pomocników ligi hiszpańskiej, a Kamil Glik czołowym obrońcą włoskiej Serii A. Należy wierzyć, że liderzy polskiej drużyny trafią z formą również w przyszłym roku. Zbigniew Boniek, ani też Adam Nawałka, nie mają na to wprawdzie żadnego wpływu, wiedzą jednak doskonale, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale jak kończą. A obecna kadra Polski składa się z samych biało-czerwonych prawdziwków.



Może Cię zainteresować.