Wreszcie mamy olimpijski medal! Kamil Stoch obronił złoto na dużej skoczni sprzed czterech lat. Srebro wywalczył Niemiec Andreas Wellinger, a brąz Norweg Robert Johansson.
W sobotę na skoczni w Pjongczangu wiało bardzo słabo. Sprzyjającą aurę Stoch wykorzystał już w pierwszym skoku, prowadząc po pierwszej serii. Drugi był niespodziewanie Austriak Michael Hayboeck, a trzeci mistrz z normalnego obiektu – Niemiec Andreas Wellinger. Za to żaden z Norwegów, którzy błyszczeli w piątek, nie był zadowolony ze swojej próby. Robert Johansson zajmował czwartą lokatę (137,5 m) i zaledwie o 0,9 „oczka” wyprzedzał Dawida Kubackiego. Skok nie wyszedł natomiast srebrnemu tydzień wcześniej Johannowi Andre Forfangowi, który plasował się na dziewiątej pozycji.
Druga seria konkursu trzymała w napięciu do samego końca. Wszystko zależało od skoku Stocha. Przed jego próbą prowadził Wellinger po wspaniałym skoku na 142. metr. Polak uzyskał tylko 136,5 metra, ale dzięki przewadze z pierwszej próby obronił prowadzenie. Ponownie otrzymał też wysokie noty i wygrał o 3,4 punktu.
Wellinger wywalczył srebro, a brąz – po raz drugi – przypadł Johanssonowi. Spadek z piątej na dziesiątą lokatę zaliczył natomiast Kubacki. Stefan Hula został sklasyfikowany na 15. pozycji, a Maciej Kot na 19. miejscu.