piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Towarzyski horror w kotle czarownic | 28.03.2018

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. www.stadionslaski.pl

Po niemal dziewięciu latach piłkarska reprezentacja Polski wróciła we wtorek na Stadion Śląski w Chorzowie. Powrót był udany, choć kibice do końca drżeli o wynik. Ostatecznie biało-czerwoni wygrali z Korą Południową 3:2 (2:0), a zwycięskiego gola strzelił w doliczonym czasie Piotr Zieliński.


Selekcjoner Adam Nawałka po raz czwarty z rzędu ustawił we wtorek drużynę w nowym systemie 3-4-3, co do tej pory nie przekładało się na zwycięstwa. W meczu z Koreą Południową świetnie spisał się jednak duet Robert Lewandowski – Kamil Grosicki. Kapitan drużyny narodowej strzelił gola (choć mógł jeszcze dwa), zaś Grosicki zaliczył bramkę i asystę. W efekcie Polacy schodząc na przerwę, prowadzili 2:0

W drugiej połowie Polacy kontrolowali mecz do 84. minuty. Niestety potem w ciągu dwóch minut stracili dwa gole, ale wygrali 3:2 dzięki bramce Piotra Zielińskiego w doliczonym czasie gry.

– Zwycięstwa zawsze są ważne, jednak mecze towarzyskie służą po to, by odpowiednio się przygotować do najważniejszej imprezy na świecie. Te mecze pokazują, ile jeszcze pracy nas czeka. Służą doskonaleniu strategii gry i sprawdzeniu zawodników, którzy kandydują do kadry. Spotkania z dobrymi przeciwnikami, jak Korea Południowa, dają nam sporo informacji o sytuacji personalnej i prognozach na mistrzostwa świata – mówił po meczu selekcjoner Adam Nawałka.

Trener przyznał, że pierwsza połowa wyglądała dużo lepiej niż druga. – Poprawiliśmy szybki atak, byliśmy groźni, potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Ale słabych ogniw też nie brakowało. No cóż, mamy jeszcze co poprawiać przed mundialem. Te marcowe mecze towarzyskie pokazały (w piątek kadra przegrała 0:1 z Nigerią), ile jeszcze czeka nas pracy – stwierdził.

Starcie z Koreą było ostatnim meczem reprezentacji przed powołaniami na mistrzostwa Świata, które w czerwcu odbędą się w Rosji. Spotkanie na Stadionie Śląskim obejrzało ponad 53 tysiące kibiców. – Wewnętrznie czuję, kto może polecieć na mundial, a kto nie. Ale decyzje zapadną w maju. Takie mecze jak ten dają nam jednak bardzo dużo materiału do analizy, pomagają dokonać wyborów personalnych. Kadra jest stabilna, ale cały czas próbujemy wprowadzać nowych piłkarzy. Drzwi są cały czas otwarte – zakończył Nawałka.




Może Cię zainteresować.