Człowiek całe życie stara się zadowolić wszystkich. A tego zrobić się nie da. W praktyce oznacza to, że niezadowolona będzie większość. Jak na ironię, która rządzi niepodzielnie…

W rozwrzeszczanym świecie, w którym dokuczliwe dźwięki atakują nas praktycznie od rana do wieczora, życzyłbym wszystkim wyciszenia. Takiej ciszy potrzeba nam na co dzień, ale Wielkanoc może być idealnym pretekstem do zanurzenia się w nią. Po głowie kołacze mi się jeszcze jedno słowo w tym kontekście. Dziś lubimy narzekać na wszystko i na wszystkich. Na spotkaniu podajemy sobie dłonie, by po jego zakończeniu włączyć przycisk z napisem „hejt”. Kąśliwy komentarz pod adresem tego, z którym przed chwilą rozmawialiśmy, rzeka pomówień lejąca się z Facebooka i innych portali społecznościowych, stawianie się w roli specjalistów od spraw wszelakich – od sportu, himalaizmu, polityki, prasy… Długo można by tak wymieniać. Tak na marginesie, czy ponad 2000 lat temu nie było podobnej sytuacji z Jezusem? Tylko słowo „hejt” wtedy jeszcze nie istniało.

We wtorek w papierowej gazecie zadebiutował dr hab. Krzysztof Łęcki z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, jeden z najbardziej cenionych polskich socjologów. Zaprosiłem go do współpracy, bo wiem, że prawdziwy świat, prawdziwe życie zaczyna się gdzieś indziej, a pan Krzysztof, który jest bardzo wnikliwym obserwatorem rzeczywistości, pomoże nam znaleźć drogę do lepszego jutra.

Wesołego Alleluja.