sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Na krawędzi iluzji  | 16.06.2018

W Domu PZKO w Olbrachcicach odbył się w piątek wernisaż wystawy fotografii artystycznej Marka Santariusa. Autor zatytułował ją „Na krawędzi iluzji”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Marek Santarius życie zawodowe i twórcze związał z fotografią. Fot. BEATA SCHÖNWALD

Na krawędzi iluzji balansuje też świat pokazany na jego fotografiach. – Powstały one w ostatnim okresie, a wykorzystują fragmenty realnego świata, odpowiednio jednak przetworzone. Autor proponuje nam tak nowe spojrzenie na znany nam świat – wyjaśnił Władysław Owczarzy. Otwierając wystawę członka olbrachcickiego MK PZKO, a w swoim czasie również redakcyjnego kolegi, przybliżył po krótce historię fotografii oraz przemiany, jakich zaznała pod wieloma względami w ostatanich dziesięcioleciach. Mówił o fotografice jako dziedzinie sztuki, która wykorzystuje techniki fotograficzne do wyrażania uczuć i budzenia emocji. Opowiadał też o pierwszych fascynacjach aparatem fotograficznym dziś już doświadczonego mistrza obiektywu . – Ojciec, dziennikarz, był jego pierwszym nauczycielem, który wtajemniczał go w technologię obróbki fotografii czarno-białej i który podarował mu pierwszy aparat. Fotografia stawała się powoli jego hobby, a dziś możemy śmiało powiedzieć, że także przeznaczeniem – stwierdził Owczarzy.

Zarówno życie zawodowe, jak i twórcze Marek Santarius związał bowiem z fotografią. Jak można było zobaczyć na wystawie w olbrachcickim Domu PZKO, nie stanął w jednym miejscu, ale próbuje różnych technik, a pomysłów na intrygujące zdjęcia czy całe ich zestawy mu nie brakuje. – Na początku są więc zdjęcia z kategorii fotografii dokumentalnej, jest krajobraz zniszczony przez kopalnie, są zdjęcia surrealistyczne, fotografie przypominające grafikę i wreszcie kilka kolaży składanych w mozaikę i kalejdoskop – przybliżył autor, dodając, że wiele prac powstało poprzez połączenie kilku zdjęć w jedno, czego odbiorca często nawet nie zauważy. Czego natomiast nie jest w stanie przeoczyć, to czasem zagadkowych, a czasem dosadnych, czy wręcz dowcipnych nazw poszczególnych prac. – Według mnie te nazwy mają duże znaczenie, bo dopełniają daną fotografię albo przynajmniej dają do myślenia, wskazują możliwą drogę interpretacji – powiedział autor.

Piątkowy wernisaż wystawy fotografii artystycznej Marka Santariusa uświetniły swoim występem dwie początkujące pianistki – córka i siostrzenica artysty. Wystawa w Domu PZKO w Olbrachcicach będze czynna aż do niedzieli.



Może Cię zainteresować.