piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Przyszła „zimna Zośka” | 15.05.2018

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. ARC

Dziś przypada 15 maja, a więc imieniny Zofii. Według ludowej tradycji to czas, kiedy po pierwszych ciepłych, a nawet gorących wiosennych dniach, często nagle się ochładza. Ale czy „zimna Zośka” i to mit czy faktyczne zjawisko?

 

Wszyscy ogrodnicy wiedzą, że ludowe porzekadła warto traktować poważnie. Dlatego z sadzeniem wrażliwych na zimno roślin i warzyw czekają zazwyczaj  do „zimnej Zośki”. Czy obawa przed chłodem i przymrozkami ma jednak jakiekolwiek podstawy naukowe? Okazuje się, że tak.

Tak zwani „zimni ogrodnicy” to Pankracy, Serwacy i Bonifacy – w ich imieniny, przypadające kolejno od 12 do 14 maja, powinniśmy szczególnie uważać na gwałtownie obniżającą się temperaturę i słynne majowe przymrozki. 15 maja dzieła zniszczenia dopełnia „zimna Zośka”. I choć w minionych latach te dni bywały ciepłe, zazwyczaj następowało po nich jednak znaczne ochłodzenie. O co zatem w tym chodzi? Czy to tylko przypadek, czy zjawisko gwałtownego ochłodzenia faktycznie przypada zawsze na pierwszą połowę maja?

Na to pytanie postanowili odpowiedzieć naukowcy, którzy przyjrzeli się historycznym danym dotyczącym majowej pogody. Materiał do badań został dostarczony przez Obserwatorium Astronomiczne w Krakowie i objął lata 1881-1980.  I okazało się, że prawie każdego roku zdarzają się poważne ochłodzenia (spadek temperatury o więcej niż 10 st. C), które trwają kilka dni lub występują w kilkudniowych „blokach” rozdzielonych cieplejszymi dniami. Nie zawsze jednak wypadają dokładnie w dniach 12–15 maja, choć bardzo często trzymają się tych przysłowiowych dat. Zjawisko to występuje nie tylko u nas. Każdej wiosny na pogodę narzekają także m.in. Niemcy, Francuzi, Holendrzy czy Słoweńcy. A z czego wynika nagłe majowe ochłodzenie? Odpowiedzialne są oczywiście napływające do nas zimne, ostre masy powietrza z północy. Także w tym roku za ich sprawą w ciągu najbliższych dni ma się u nas odczuwalnie ochłodzić. Nie martwmy się jednak na zapas, ponieważ zimno i deszcz „w okolicach” św. Zofii – według ludowej tradycji – oznaczają, że aż do jesieni nie powinno już być przymrozków. Wkrótce więc można będzie spokojnie sadzić delikatne kwiaty: pelargonie, surfinie, petunie i nie obawiać się, że zniszczą je nocne chłody.


Może Cię zainteresować.