Przygotowały dla niego (oraz dla rodziców, rodzeństwa i dziadków) piękny program mikołajkowo-adwentowo-świąteczny. My już w czwartek mieliśmy go okazję obejrzeć, podczas próby generalnej, której przyglądali się milikowscy seniorzy. Przedszkolaki zapalały świeczki (dla bezpieczeństwa elektryczne) na wieńcu adwentowym, w wierszykach i piosenkach przedstawiały zajęcia i zabawy związane z okresem przedświątecznym. Były i bałwanki, i aniołki – słowem, było bardzo wesoło. 

Uczniowie szkoły trochę się rozmarzyli. Chcieli wrócić do dawnych czasów, kiedy to podobno chodził po świecie prawdziwy św. Mikołaj, a dzieci dostawały w prezencie „jabłka i pieczki, a nie czekoladowe kolekcje z Tesco” – jak wyraził się jeden z chłopców. Dzieci pokazały, jak wspaniale można bawić się na śniegu i lodzie, kiedy to w ruch idą śnieżynki albo też kije hokejowe, a na nogi wkłada się łyżwy. Szkolni gawędziarze opowiadali humorystyczne gwarowe historie związane ze św. Mikołajem i przygotowaniami do świąt. 

W piątek mali milikowianie doczekają się św. Mikołaja. Dostaną słodkie prezenty, ale najpierw będą musieli wysłuchać, co ów dostojny gość zapisał o poszczególnych klasach w swojej złotej księdze. Będą to tylko pochwały, czy też Mikołaj skarci uczniów?