– W imieniu organizatorów tego spotkania, MK PZKO w Cierlicku-Kościelcu, witam serdecznie w niedzielę 11 listopada. To magiczna, ciekawa data. 11 listopada 1918 roku zakończyła się pierwsza wojna światowa. Zginęło w niej ponad 17 mln obywateli, z tego 10 mln żołnierzy i 7 mln cywilów. 11 listopada na całym świecie obchodzony jest jako Dzień Weterana. 11 listopada 1918 roku, po 123 latach niewoli, Polska odzyskała niepodległość – przypomniał prezes MK PZKO w Cierlicku-Kościelcu, Tadeusz Smugała. 

Podkreślił również, że o niepodległość w dzisiejszej postaci trzeba było walczyć. Zaledwie 20 lat później wybuchła II wojna światowa, potem doszli do władzy komuniści. 

Jakkolwiek o mrocznych okresach 100-letniej Niepodległej nie wolno zapominać, niedzielne popołudnie w Domu Polskim Żwirki i Wigury przeznaczono – jak zaznaczył Smugała – na radosne świętowanie. Radość w sercach budził występ dzieci z miejscowej Polskiej Szkoły Podstawowej im. Żwirki i Wigury, który rozpoczął się polonezem husarskim, a zakończył walcem. Wesoły repertuar przygotował też zespół wokalno-muzyczny z Chorzowa, „Larmodzieje”. Specjalnie na tę okazję wybrał stare znane polskie piosenki, jak „W zielonym gaju ptaszki śpiewają”, „Jestem sobie krakowianka” czy „Góralu, czy ci nie żal”. Razem z „Larmodziejami” śpiewali je zarówno miejscowi PZKO-wcy, jak i goście z Chorzowa, których na tę uroczystość przyjechał cały autobus.

Cierlicko miało w niepodległościową niedzielę również specjalnych gości. W ramach trzydniowej wizyty na Zaolziu do Domu Polskiego zawitała ambasador RP w Pradze, Barbara Ćwioro, w towarzystwie konsula generalnego RP w Ostrawie, Janusza Bilskiego. Dzieciom z cierlickiej podstawówki, które uczestniczyły w konkursie z okazji Święta Niepodległości, przekazała nagrodę ufundowaną przez konsulat – zestaw gier patriotyczno-edukacyjnych, a uczestnikom tegorocznego obozu harcersko-zuchowego wręczyła mundurki zuchowe. Nagrody przewidziano również dla dorosłych uczestników spotkania. Do wygrania było kilka książek nt. Polski. O tym, kto zostanie ich właścicielami, rozstrzygnięto drogą losowania. 

Niedzielna impreza miała charakter zarówno uroczystości patriotycznej, jak i biesiady przy suto zastawionym stole. Znalazło się na nim to, co dobre z Polski i z Czech. Był więc polski bigos i żurek, serki ołomunieckie czy kiszone ogórki.