czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Tragedia w Gutach (aktualizacja) | 02.08.2017

KATASTROFA: Dzień wcześniej stał tutaj kościół. Wczoraj rano pozostały po nim już tylko smętne zgliszcza. W nocy ze wtorku na środę płomienie strawiły doszczętnie drewniany kościółek w Gutach. Pochodzący z 1563 roku zabytek spłonął na oczach mieszkańców bezradnie przyglądających się szalejącemu żywiołowi.. – Kiedy kilka minut po północy dowiedziałem się o pożarze, westchnąłem tylko: „O, Boże!” i błyskawicznie wsiadłem w samochód. Na moich oczach runęła wieża kościoła – powiedział ks. Kazimierz Płachta,   proboszcz parafii obejmującej Ropicę, Trzycież i Guty.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Fot. Beata Schönwald

Na miejsce pożaru wrócił wczoraj rano zaraz po mszy świętej. Zastałam go, jak oparty o balustradę przyglądał się zgliszczom. – To wielki znak nadziei. Ponieważ pomimo to, co się stało, pozostał krzyż, który każe nam spoglądać na to wydarzenie z wiarą – stwierdził filozoficznie.

Jednym ze świadków nocnej tragedii był również Petr Szturc. Mieszka kawałek dalej, za wzgórzem. O pożarze powiadomił go kolega, który co niedzielę przychodził tutaj na mszę świętą. – Kiedy zadzwonił do mnie, przyjechałem zobaczyć, co się dzieje. Straszna szkoda, taki piękny kościółek! – stwierdził wzruszony. – Kiedy kilka lat temu przeprowadzano tutaj remont kapitalny, to chociaż nie należę do Kościoła, to przychodziłem tutaj i obserwowałem, jak prace postępują. A kiedy ktoś mnie zapytał, gdzie mieszkam, to zawsze mówiłem, że tam, przy guckim kościółku… - dodał.

Według rzecznika Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Ostrawie, Petra Kudeli, kiedy na miejsce dotarli strażacy, cały kościółek stał w ogniu. – Na miejsce przyjechało 10 jednostek profesjonalnych i zawodowych strażaków. Pożar udało im się opanować w ciągu godziny, ale z kościoła oraz z jego pierwotnego wyposażenia pochodzącego z XVI wieku nic nie pozostało. Na szczęście nikt nie został ranny. Straty, które wyrządziły płomienie, oszacowaliśmy wspólnie z księdzem proboszczem na dziesiątki milionów koron. Szkoda historyczna jest jednak nie do wycenienia – przyznał.

Kto, co, jak i dlaczego? Te pytania wczoraj po godz. 9.00 padały tu najczęściej. Odpowiedzi na nie przyniesie dopiero szczegółowe dochodzenie z udziałem strażaków, policji RC oraz fachowców z Instytutu Technicznego Straży Pożarnej w Pradze. Według Kudeli, śledztwo może ciągnąć się tygodniami, a nawet miesiącami.



Może Cię zainteresować.