sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

W Zofiówce nadal trwa akcja ratownicza | 07.05.2018

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Do Jastrzębia-Zdroju przyjechał m.in. prezydent RP Andrzej Duda, który rozmawiał z kierownictwem akcji i ratownikami. Fot. ARC Jastrzębskiej Spółki Węglowej

Od soboty trwa akcja ratownicza w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Wciąż nie ma kontaktu z trzema górnikami. Powinni oni znajdować się na 220-metrowym odcinku chodnika, którego dotąd nie spenetrowali ratownicy.

 

W wyniku sobotniego wstrząsu zginęło dwóch górników, których ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Dwaj inni, uratowani pracownicy, są w szpitalu, ich stan jest dobry.  Jak powiedział w poniedziałek rano prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon, udało się obniżyć poziom metanu w wyrobisku do 8 proc.; gdy spadnie poniżej 5 proc., w zagrożony rejon wejdą ratownicy w aparatach. – Systematycznie posuwamy się do przodu, choć prześwity w chodniku to zaledwie 0,6-0,8 metra. Akcja prowadzona jest równolegle dwoma chodnikami – stwierdził. – W akcji w kopalni Zofiówka będą użyte urządzenia do lokalizacji sygnału nadawanego przez górnicze lampy, a także wideoendoskop z sondą, przekazujący obraz na odległość 15 metrów – dodał prezes JSW.

Po niedzielnym wstrząsie wtórnym, którego w żaden sposób nie odczuli pracujący pod ziemią ratownicy, stężenie metanu w penetrowanym przez nich rejonie wzrosło do około 30 proc. Trzeba było zintensyfikować przewietrzanie wyrobiska, m.in. dzięki nowemu wentylatorowi o większej wydajności. W efekcie po półtorej godziny stężenie metanu spadło do ok. 4-7 proc. W kulminacyjnym momencie niedzielnej akcji uczestniczyło 20 pięcioosobowych zastępów ratowniczych. Podobna liczba przygotowana jest do pracy w poniedziałek. Ratownicy pracują w aparatach tlenowych. Powietrza starcza w nich na ok. 90-120 minut pracy. Powołano także zespół doradców, złożony z ekspertów w zakresie wstrząsów, którzy pomogą sztabowi akcji ratowniczej.

Sobotni wstrząs był najsilniejszym w historii kopalni, ok. 3,4 w skali Richtera. Gdy do niego doszło, w Zofiówce pracowało 250 osób, z czego w rejonie bezpośredniego zagrożenia 900 metrów pod ziemią – 11. Czterem z nich udało się uciec, siedmiu zostało pod ziemią. Po kilku godzinach ratownicy odnaleźli dwóch z nic. Są w szpitalu z niegroźnymi dla życia urazami.

Trzeci górnik, przygnieciony elementami obudowy wyrobiska, został wydobyty w niedzielę przed południem. Lekarz stwierdził jego zgon. Później przekazano informację o odnalezieniu kolejnego pracownika, także on zmarł. Z trzema pozostałymi nie ma kontaktu.


Może Cię zainteresować.