wtorek, 23 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Ilony, Jerzego, Wojciecha| CZ: Vojtěch
Glos Live
/
Nahoru

Bystrzyca: Członkowie dziecięcego zespołu folklorystycznego »Łączka« już po zgrupowaniu w Gródku  | 16.08.2022

Cały miniony tydzień członkowie dziecięcego zespołu folklorystycznego „Łączka” z Bystrzycy spędzili na zgrupowaniu w pensjonacie w Gródku na Dziole. Wspólny pobyt w malowniczej beskidzkiej scenerii był dla nich nagrodą za udział w próbach i występach. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Kiedy w środę odwiedziłam „Łączkę” na Dziole, dzieci kończyły budowę domków w lesie. Fot. BEATA SCHÖNWALD
 

„Łączka” wyjeżdża na zgrupowania od blisko dwudziestu lat. Była już w Milikowie, Gutach, Łomnej, a w ub. roku jesienią po raz pierwszy na Dziole. Za każdym razem zgrupowanie jest inne, bo też realizuje inny temat – o zbójnikach, rodzinach góralskich, tańcach polskich czy „gorolskim żywobyciu”. – Zawsze są to tematy związane z folklorem oraz naszym regionem. Ten tegoroczny brzmi „Sałasznictwo i żywot łowczory”. Pod tym kątem organizujemy również zajęcia. Gościliśmy Michała Milerskiego, który przygotował dla nas wykład o owcach, dzieci robiły dzwoneczki i filcowały wełnę, z której potem wykonywały owieczki. Z kolei w drodze na Filipkę odpowiadały na pytania w quizie związanym z wykładem – przybliża kierowniczka „Łączki” Ewa Nemec.

Zespół „Łączka” skupia blisko 80 dzieci uczęszczających do bystrzyckiej polskiej podstawówki. Zainteresowanie wyjazdem na zgrupowanie było duże, dlatego kierowniczki Ewa Nemec i Alicja Twardzik przygotowały dwa turnusy. Pierwszy, przeznaczony dla starszych uczniów, rozpoczął się wieczorem w niedzielę 7 sierpnia i trwał do środy. Na drugi turnus młodsi przyjechali w środowy wieczór i zostali do soboty. 

Dzieci działają w grupkach – każda ma swoją nazwę i swój plakat oraz stara się zebrać jak najwięcej punktów za wypełniane zadania. – Nie szlifujemy tutaj repertuaru, ale odpoczywamy. Po całorocznej pracy dzieci zasługują na to, żeby się razem pobawić i mile spędzić czas. Zwłaszcza występ na „Świętego Jóna” wymagał od nich sporego zaangażowania i wysiłku – przekonuje pani Ewa. 

Zdarza się jednak, że nawet tutaj sięgają do „łączkowego” arsenału piosenek. Tak się dzieje np. w czasie konkursu „Jaka to melodia”, który tradycyjnie już prowadzi akordeonista zespołu Jan Kubeczka, czy przy ognisku, gdzie oprócz harcerskich śpiewów brzmią również „gorolski pieśniczki”. 
 
Więcej w piątkowym wydaniu naszej gazety w rubryce „Głosik”.

  
Fot. z arch. organ. Kliknij, aby obejrzeć wszystko!



Może Cię zainteresować.