Karin Bartulec z kasy IC Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie „odkryłam” na ostatnim talk show Izabeli Wałaskiej „Zaolzie potrafi”. Zainteresował mnie jej głos.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś, że masz ładny głos?
– To było dawno. Kiedy byłam mała, ciągle śpiewałam i chyba po praz pierwszy usłyszałam to od moich rodziców. Teraz też często słyszę, że mam ciekawą barwę głosu, ale już od innych ludzi.
Twój głos można było usłyszeć m.in. w filmie „Fenomen Zaolzie” Izabeli Wałaskiej. Jak wyglądały nagrania?
– Iza poprosiła mnie, żebym wysłała jakieś swoje nagranie. Pan Vondráček ze szkoły muzycznej, do której uczęszczam, pomógł mi je zreallizować. Przyniósł potrzebną aparaturę i nagrywaliśmy u mnie w domu. W sumie nie zajęło mi to więcej niż godzinę, bo chodziło tylko o dwie piosenki ludowe.
Z repertuarem ludowym startowałaś też w Przeglądzie Cieszyńskiej Pieśni Ludowej. Rok temu zostałaś nawet laureatką w swojej kategorii...
– Na Przeglądzie byłam w sumie tylko dwa razy. Po raz pierwszy jakoś nie wyszło, ale za drugim razem zajęłam pierwsze miejsce. I od tego praktycznie wszystko się zaczęło. Jako laureatka pierwszej nagrody zaśpiewałam na Gorolskim Święcie. Tam zauważyła mnie Iza Wałaska i zaproponowała mi, żebym zaśpiewała również w jej filmie.
O jakie piosenki chodzi?
– Są to „Zachodź słonko” i „Za stodolinką”.
Wspominałaś szkołę muzyczną. Znaczy, że nad twoim śpiewaniem czuwają profesjonaliści?
– Chodzę do szkoły muzycznej w Trzyńcu na lekcje śpiewu popularnego do klasy pani Dariny Szymeczkowej.
Czym różni się śpiew ludowy od popularnego?
– Różnice są dosyć duże. W piosenkach ludowych jest np. bardzo ważne oddychanie i siła głosu. Chodzi o to, żeby śpiewać białym głosem. Natomiast repertuar popularny to dla mnie raczej zabawa. Uważam, że łatwiej zaśpiewać utwór popularny od ludowego.
Masz swoje ulubione piosenki?
– Mam raczej niższy głos i według tego muszę dobierać piosenki. Większością śpiewam po angielsku, choć mam też kilka polskich piosenek, jak np. „Zawsze tam gdzie ty”, „Jak anioła głos” czy „Ktoś nowy”. Z tym repertuarem występuję na różnych imprezach lokalnych.
Do chóru szkolnego też uczęszczasz?
– Tak, to fajna rzecz, choć muszę przyznać, że zupełnie coś innego niż śpiewanie solo. W chórze mam co prawda trochę problem ze skupieniem się na swoim głosie, ale na szczęście jestem otoczona innymi altami i one mnie prowadzą.
Nie myślałaś o konserwatorium?
– Chwilę, ale potem zdecydowałam się na gimnazjum. W przyszłości myślę o fizjoterapii, dlatego uważam, że to był dobry wybór.