piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Żal mi opuszczać gimnazjum | 06.07.2021

Natalia Sikora jest tegorocznym „Złotym Orłem” Polskiego Gimnazjum im. J. Słowackiego w Czeskim Cieszynie. Rada Pedagogiczna szkoły od lat przyznaje tę nagrodę najbardziej wszechstronnemu i zaangażowanemu maturzyście. W tym roku tradycji stało się zadość. W czasie uroczystości przekazania świadectw maturalnych ogłoszono nazwisko laureatki.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Natalia Sikora z nagrodą „Złotego Orła 2021”.Fot. BEATA SCHÖNWALD

Spodziewałaś się tej nagrody albo to było kompletne zaskoczenie?

– Przyszło mi to do głowy, ale wiedziałam, że jest wiele innych osób, które zasługują na „Złotego Orła”. Bardzo się jednak ucieszyłam, kiedy usłyszałam swoje nazwisko.

W czym byłaś „orłem”?

– W recytacji gwarowej zdobywałam pierwsze nagrody. Najpierw to był konkurs „Po cieszyńsku, po obu stronach Olzy” a w ub. roku Ogólnopolski Konkurs na Gadkę zorganizowany przez Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Z powodu pandemii eliminacje odbywały się na podstawie nadesłanych nagrań, a ponieważ sytuacja epidemiczna nie pozwoliła również na zorganizowanie finału na żywo, zwycięzców wyłoniono opierając się na nagraniach. Tak się złożyło, że mój występ najbardziej się spodobał.

A w nauce? Były same jedynki z góry w dół?

– Były… Choć raz zdarzyła się na półroczu „wpadka” z biologią. Miałam dwójkę zamiast jedynki. Trochę śmiesznie, bo to mój ulubiony przedmiot. Na uniwersytecie w Ołomuńcu będę studiowała biologię eksperymentalną.

Od początku miałaś taki plan? Czy przyszłaś do gimnazjum bez konkretnej wizji?

– Biologia i przyroda wokół zawsze mnie interesowały. Nie miałam sprecyzowanego kierunku studiów, ale wiedziałam, że będzie to coś z biologią. 

Pamiętasz pierwszy dzień w gimnazjum?

– Czułam się wtedy taka zagubiona, a szkoła wydawała mi się ogromna. Mieszkam w Łomnej, moja pierwsza szkoła była więc zupełnie mała. Potem poszłam co prawda do Jabłonkowa, ale mimo wszystko przejście do gimnazjum w Czeskim Cieszynie było dla mnie krokiem w nieznane. Trochę trwało, zanim się zadomowiłam i poznałam ludzi. A potem było już tylko dobrze

Co było najmocniejszym momentem w ciągu 4-letniej edukacji?

– Na pewno wspólne wyjazdy. Na początku czwartej klasy był to wyjazd do Stegny, a wcześniej kursy sportowe – latem w Tatrach na końcu drugiej klasy, a zimą w Polsce kurs narciarski w klasie pierwszej. Te imprezy mają to do siebie, że nie odbywają się na terenie szkoły, stąd atmosfera jest również inna, bardziej wesoła.

Tym mocnym momentem była też chyba matura?

– Tak, no i rozdanie świadectw, a potem komers i pożegnanie. Oj, nie chce się odchodzić! Tym bardziej, że w ciągu roku szkolnego bardzo mi brakowało klasycznej szkoły, kontaktu z kolegami i nauczycielami. Teraz, kiedy wreszcie wróciliśmy, by zdać maturę, wszystko się skończyło. Żal mi opuszczać gimnazjum.

Czy uważasz, że gimnazjum przygotowuje do tego, żeby jak orzeł rozwinąć skrzydła i rozlecieć się w świat?

– Myślę, że to zależy od nastawienia danego ucznia, czy chce, czy nie chce. Jeśli zależy mu na tym, by się rozwijać i angażować w różnych projektach, to szkoła daje mu te możliwości. Jeśli natomiast nie chce, to nawet najlepsza szkoła i najlepsi nauczyciele niczego nie wskórają.

A ty chciałaś?

– Tak, chciałam spróbować różnych rzeczy. Dlatego startowałam w konkursach i olimpiadach. Próbowałam swoich sił w różnych dziedzinach, przyrodniczych i humanistycznych.

Mówiłaś, że trudno się żegnać. Gdybyś mogła zabrać coś z sobą z „gimpla”, co by to było?

– Na pewno ludzie. Zabrałabym z sobą całą klasę, a chyba nawet cały nasz rok. Myślę, że nasza zaolziańska mentalność jest inna niż czeska lub polska i trochę potrwa, zanim odnajdziemy się w nowym mieście wśród nowych ludzi. Na szczęście nie sama jedna wybieram się do Ołomuńca.

Jakie masz plany wakacyjne?

– Ja już od trzech tygodni korzystam z wakacji, bo maturę zdawałam zaraz w pierwszym dniu. Czytam książki, jeżdżę konno, spotykam się z kolegami. Od 7 lipca będę prowadziła w szkole w Łomnej półkolonie językowe, wybieram się też na obozy organizowane przez kościół.

 




Może Cię zainteresować.