Przeciętna płaca brutto przekroczyła u nas 40
tys. koron. Ponad 60 proc. pracowników może jednak tylko marzyć o takich
pieniądzach. Mediana płacowa jest niższa i nie przekracza 36 tys. koron. Warto
też dodać, że realne dochody są dziś niższe o ok. 2 proc., aniżeli w roku ubiegłym. Winę ponosi
inflacja.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że nakazem chwili jest oszczędne korzystanie z energii elektrycznej, gazu, benzyny. Ceny idą w górę i nikt raczej nie jest w stanie przewidzieć, ile przyjdzie nam płacić za tydzień czy za miesiąc. W ostatnich dniach gwałtownie podrożała też pszenica. Wojna w Ukrainie sprawia, że nie tylko rynek energii i paliw, ale także nawozów sztucznych i zbóż stał się całkowicie nieprzewidywalny. Wysokie ceny prądu czy gazu, ale także zbóż, to wyższe ceny praktycznie wszystkiego, co potrzebne jest nam do życia. Także artykułów spożywczych, na które wydajemy miesięcznie przeciętnie ok. 25 proc. swoich dochodów (w gospodarstwach domowych ludzinajmniej zarabiających i emerytów o wiele więcej).
Często można spotkać się z opinią, że na jedzeniu nie powinno się oszczędzać. To prawda, kupowanie artykułów tanich i marnej jakości lub wręcz rezygnowanie z posiłków może odbić się na naszym zdrowiu. Ale to nie znaczy, że wydatków na żywność nie można ograniczyć. Przecież nie jest dla nikogo tajemnicą, że całkiem spora część pożywienia trafia na śmietnik. To zaś oznacza, że ciągle kupujemy więcej, aniżeli jesteśmy w stanie spożyć. Z jednej strony narzekamy, że ceny są coraz wyższe, z drugiej zaś bez żalu i skrupułów pozbywamy się artykułów, za które przecież zapłaciliśmy niemałe pieniądze. Bo skończył się termin przydatności do spożycia, bo akurat to „coś" nabyte w promocji nie smakuje domownikom... Co więc robić, aby wydatki na żywność nie okazały się dla rodzinnego budżetu katastrofą?
-Wybieramy się na zakupy z wcześniej przygotowaną listą artykułów, które są nam naprawdę potrzebne. Warto, jeżeli tylko to możliwe, ograniczyć kupowanie słodyczy, zrezygnować z drogich półproduktów, gazowanych napojów, wody butelkowanej. Listę sprawunków trzeba sporządzić po zapoznaniu się z zawartością lodówki i szafek z zapasami. Nie kupujemy na zapas artykułów (nawet tych będących w promocji), które szybko się psują.
-Jeżeli chcemy zaoszczędzić na jedzeniu, musimy ograniczyć jadanie na mieście. Obiady czy kolacje w restauracjach, ale także popularne fast-foody są coraz droższe. Za niezbyt wykwintne danie podane na plastikowych talerzach w zwykłej jadłodajni zapłacimy dziś co najmniej sto koron. Kanapka w firmowym bufecie kosztuje nierzadko tyle, ile cały bochenek chleba. Lepiej więc zabrać do pracy kanapki czy smaczną sałatkę zrobioną w domu. Chyba że pracodawca dopłaca nam do bonów żywieniowych, wtedy jeszcze cena obiadu w restauracji może być do przyjęcia. W przeciwnym razie jadanie na mieście może okazać się zabójcze dla naszego portfela.
-Warto nauczyć się, jak robić przetwory, kompoty, dżemy, jak mrozić sezonowe owoce i warzywa. Dla przykładu za kilogram mrożonychtruskawekzapłacimy zimą w sklepie ok. 150 koron. Świeże w sezonie kosztują kilka razy mniej. Dlaczegóż by nie zadać sobie odrobiny trudu i nie zrobić latem zapasów na zimę? Owoce i warzywa zresztą warto kupować w sezonie, wtedy, gdy są świeże i w miarę tanie. Czy aby naprawdę musimy jeść w marcu świeże maliny po 300 koron za kilogram, które na dodatek przyjechały do nas z drugiego końca świata? Opłaci się też robić w domu kiszonki z różnych warzyw, nie tylko z ogórków i kapusty. Jeżeli chcemy zaoszczędzić, porównywanie cen owoców i warzyw jest niestety konieczne – podczas gdy w jednym supermarkecie świeży por kosztuje dziś 30 koron, w innym za taki sam zapłacimy 12.
-Nie bez znaczenia jest też to, jak gotujemy i przechowujemy żywność. Jeżeli korzystamy z płyty elektrycznej lub piecyka gazowego, musimy dostosować rozmiar garnków do wielkości poszczególnych palników. Warto wiedzieć, że nie wszystkie owoce i warzywa dobrze czują się w lodówce, nigdy nie należy w niej przechowywać np. czosnku, cebuli, pomidorów, ziemniaków, świeżej papryki. I przeciwnie – w lodówce można trzymać np. zieloną sałatę, kalafior czy brokuły.
-Istnieje przekonanie, że zdrowa dieta jest bardzo droga. To prawda, ale tylko wtedy, gdy oszalejemy na punkcie przeróżnych bio-produktów, które faktycznie są często kilka razy droższe, aniżeli te normalne, bez dopisku „bio" na etykiecie. Aby odżywiać się zdrowo, wystarczy rzadziej sięgać po chipsy, słone paluszki, słodzone i farbowane napoje, keksy i batoniki... Ciągle stosunkowo tanie są u nas warzywa strączkowe, kasze i inne produkty zbożowe – wiele wspaniałych dań i zup można wyczarować z soczewicy, grochu, kaszy gryczanej czy kaszy jaglanej, a także płatków owsianych czy kukurydzianych. Niestety w czeskiej kuchni akurat te surowce są często całkiem nieobecne, a w każdym razie mocno niedoceniane.