Przybywa kobiet i mężczyzn, którzy decydują
się przejść na wcześniejszą emeryturę. Z różnych zresztą powodów.
Jedni po prostu dlatego, że czują się zmęczeni i wypaleni, innym coraz mocniej zaczynają dokuczać przeróżne związane z wiekiem dolegliwości, jeszcze inni chcą pomóc dzieciom w opiece nad wnukami albo poświęcić więcej czasu starym i schorowanym rodzicom. Podczas gdy w 2018 roku możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę wykorzystało u nas ok. 25 tys. seniorów, w dwa lata później liczba ta była wyższa o ponad 5 tysięcy.
Wcześniejsza emerytura nie jest jednak dla każdego. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że będzie ona wyraźniej niższa od tej zwyczajnej. Potrącenia są uzależnione od czasu, jaki dzieli potencjalnego emeryta od ustawowego wieku emerytalnego. Mogą być stosunkowo dotkliwe – im dłuższy okres, który chcemy spędzić na wcześniejszej emeryturze, tym potrącenia będą większe. Niższe świadczena będziemy otrzymywać, co ważne, już do końca życia. Także wówczas, gdy emerytura wcześniejsza przekształci się w emeryturę zwyczajną. Przyznanie wcześniejszej emerytury wyklucza ubieganie się o emeryturę zwyczajną. O przyznanie wcześniejszej emerytury mogą wystąpić ludzie, których od emerytury zwyczajnej dzieli 5 lat. Pod warunkiem jednak, że do zwyczajnych świadczeń nabywają uprawnień po ukończeniu 63. roku życia i że ukończyły już 60 lat. Na przykład osoba, która uprawnienia do emerytury zwyczajnej uzyska w wieku 64 lat i 8 miesięcy, może przejść na wcześniejszą emeryturę o 4 lata i 8 miesięcy wcześniej. Zawsze jednak jest wymagany 35-letni okres składkowy (koalicja rządowa chce go skrócić do 25 lat).
A ile można stracić, jeżeli postanowimy nie czekać do chwili, w której uzyskamy prawo do emerytury zwyczajnej? Jak się okazuje, całkiem sporo. Człowiek o przeciętnym wynagrodzeniu, który na emeryturę postanowi przejść o rok wcześniej, będzie miał świadczenia niższe o ok. 800 koron. Jeżeli aktywne życie zawodowe skrócimy sobie o dwa lata, nasza emerytura już zawsze będzie niższa o ok. 1800 koron. Osoba przeciętnie zarabiająca, której do zwyczajnej emerytury pozostały trzy lata, musi liczyć się z potrąceniem bardzo dotkliwym, bo wynoszącym ok. 3300 koron. Jeżeli wziąć pod uwagę przeciętną wysokość świadczeń emerytalnych, taka różnica jest naprawdę wyraźna. A warto wiedzieć, że na wcześniejszej emeryturze można dorabiać w stopniu bardzo ograniczonym. Dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego także senior pobierający emeryturę wcześniejszą może zarabiać bez ograniczeń.
Ze względu na to, że nie należy się raczej spodziewać obniżania ustawowego wieku emerytalnego (nie tylko zresztą u nas, ale w niemal całej Europie), na wcześniejsze emerytury będzie się zapewne decydować coraz więcej kobiet i mężczyzn. W ostatnich dekadach prawie wszystkie kraje europejskie, w tym Republika Czeska, podwyższyły wiek emerytalny. I jest niemal pewne, że taka tendencja utrzyma się także w najbliższej przyszłości. Niektórzy analitycy zapowiadają, że np. w Danii kobiety i mężczyźni będą pracować do 72. roku życia (!). Równocześnie trzeba zauważyć, że w wielu krajach faktyczny wiek ludzi rezygnujących z aktywności zawodowej jest niższy, aniżeli ustawowy wiek emerytalny. Także w tej materii nasza republika nie jest wyjątkiem. W Norwegii, Szwecji czy Finlandii wiek uprawniający do przejścia na emeryturę jest bardzo elastyczny. Różne państwa europejskie wdrażają też różne programy umożliwiające przechodzenie na wcześniejsze emerytury. Chociaż ustawowy wiek emerytalny w całej Europie jest dość zbliżony, poszczególne systemy świadczeń różnią się, i to dość istotnie. Na przykład w Niemczech prawo do emerytury uzyskuje się już po pięciu latach pracy. Nie ma tam jednak czegoś takiego, jak minimalna emerytura. Wysokość świadczeń zależy tylko i wyłącznie od przebiegu ubezpieczenia emerytalnego, ściślej mówiąc od wysokości składek. Prawie wszędzie wcześniej na emeryturę przechodzą też ludzie wykonujący najtrudniejsze zawody, stanowiące duże zagrożenie dla zdrowia i życia. Na przykład górnicy, policja, strażacy.
A jak jest na świecie? W Korei Południowej seniorzy pracują średnio do 72. roku życia. W USA z kolei na emeryturę w wieku 66 lat może przejść każdy, kto urodził się między 1943. a 1954. rokiem. Ci, którzy urodzili się później, muszą pracować do 67. roku życia. W Kanadzie zaś na emeryturę można przejść po ukończeniu 65. roku życia, jeżeli mieszka się w tym kraju co najmniej 40 lat. Ciekawym przykładem jest RPA, gdzie nie ma oficjalnego wieku emerytalnego, pracownicy zatem muszą dogadać się z pracodawcami, aby ustalić wiek, w którym będą mogli przejść na zasłużony odpoczynek. Ciekawe, jak taki model sprawdziłby się w naszych, czesko-morawsko-śląskich warunkach...