Czy ten spektakl był już przygotowywany pod tym kątem, że będzie rejestrowany i przez widza oglądany zdalnie?
– Nie. To przedstawienie jest przygotowane pod kątem prezentacji w teatrze. Firma specjalistyczna z Ostrawy, którą w tym celu wynajęliśmy, będzie je rejestrować przy pomocy trzech kamer i wysyłać w wirtualną przestrzeń. Jednak na scenie wszystko będzie się działo tak, jakby nie było pustych miejsc na widowni.
Widzowie będą siedzieli daleko, w swoich domach. Czy dla aktora to trochę nie demotywujące?
– W teatrze interakcja, żywy kontakt aktora i widza są niezmiernie istotne. Szczególnie gdy chodzi o komedię, dobrze jest, kiedy aktor czuje temperaturę widowni, słyszy śmiech i brawa. Wtedy może na to odpowiednio zareagować i dalej nakręcać atmosferę. Jestem jednak mocno przekonany, że aktorzy poradzą sobie z tym nowym wyzwaniem.
O której zatem zabrzmi teatralny ostatni dzwonek zapowiadający rozpoczęcie transmisji on-line „Domu otwartego”?
– Link, który pojawił się już na stronie internetowej teatru www.tdivadlo.cz, będzie aktywny jutro od godz. 17.30. Wtedy oficjalnie rozpocznie się przedstawienie, na które wszystkich serdecznie zapraszamy. Ci, którzy nie zdążą albo nie będą chcieli poprzestać na jednym obejrzeniu, będą go mogli oglądać jeszcze przez cały najbliższy tydzień.
Kiedy przychodzimy do teatru, kupujemy bilet. Jak będzie tym razem?
– To przedstawienie udostępniamy bezpłatnie. To taki nasz mały upominek dla widza, który ma mu przypomnieć o naszym istnieniu, o tym, że pracujemy z myślą o nim i czekamy z niecierpliwością na moment spotkania na żywo w sali teatralnej. Nie chcieliśmy przekładać tego spektaklu na później, bo „Dom otwarty” to sztuka w sam raz na sezon karnawałowy. Opowiada o perypetiach związanych z organizacją balu, który główni bohaterowie postanawiają urządzić we własnym domu. Zapraszają gości, wodzireja, robią wszystko po to, by stworzyć wielki bal. Jutrzejsza premiera ma przypomnieć widzowi, że obecnie mamy czas karnawału. A ponieważ nikt teraz nie organizuje bali, to proponujemy, żeby panie włożyły suknie balowe, a panowie garnitury i przy lampce wina lub kieliszku warzonki obejrzeli to przedstawienie.
Czy będzie później również premiera na żywo?
– Mamy nadzieję, że jak najszybciej wrócimy do „normalnego” teatru i zaprezentujemy na żywo nie tylko „Dom otwarty”, ale także pozostałe spektakle, które przygotowaliśmy lub jeszcze przygotowujemy. Są to „Prywatna klinika”, farsa w reżyserii Karola Suszki, „Nasze miasto” w mojej reżyserii i wreszcie „Skrzypek na dachu”, musical światowej sławy z oryginalną amerykańską muzyką.
„Dom otwarty” nie po raz pierwszy pojawia się w repertuarze Sceny Polskiej. Dlaczego postanowiliście przywrócić go na afisze?
– Scena Polska po raz pierwszy wystawiła „Dom otwarty” w 1960 roku w reżyserii Franka Michalika. Druga premiera, w reżyserii Karola Suszki, odbyła się w 1984 roku. A powód? To bardzo dobra klasyczna komedia w pięknych kostiumach, to komedia charakterów z wyrazistymi rolami i udziałem niemal całego zespołu aktorskiego Sceny Polskiej i wreszcie – co najważniejsze – to komedia, która naprawdę śmieszy.
Od jutra możecie zobaczyć plakaty na nasz stream Domu otwartego z Grzegorzem Widerą w jednej z głównych ról. Zapraszamy w sobotę 30/1/2021 pod linkiem https://youtu.be/TemhBR7Xm5s, dostępnym od godziny 17:30.
Opublikowany przez Těšínské divadlo - Scena Polska - Teatr Cieszyński Czwartek, 21 stycznia 2021
Joanna Wania o Michale Bałuckim
To jedna z niewielu postaci w literaturze polskiej, która tak ściśle związała się z jednym miastem, konkretnie z Krakowem. Bałucki, jeśli w ogóle je opuszczał, to tylko na krótko, bo wtedy czuł się nieszczęśliwy i czym prędzej do niego powracał. Był niezwykle płodnym pisarzem, porównywany jest do Sienkiewicza czy Zapolskiej. Oprócz sztuk teatralnych pisał recenzje, felietony, współpracował z pismami ze Lwowa i Warszawy. W komediach potrafił tak precyzyjnie opisać występujące w nich postacie, że widownia pękała ze śmiechu. Chociaż innych potrafił skutecznie rozśmieszyć, swoje życie zakończył tragicznie. Nie udźwignąwszy tego, że jego sztuki są wypierane przez nowe tytuły, popełnił samobójstwo.