Ilona Fryda wystawia w karwińskiej bibliotece. Poezja malowana akwarelą | 07.02.2025
Jest amatorką, ale maluje jak mistrzyni. W Bibliotece
przy rynku Masaryka w Karwinie-Frysztacie odbył się w czwartek po południu
wernisaż obrazów emerytowanej nauczycielki polskiej szkoły podstawowej w
Czeskim Cieszynie Ilony Frydy i jej pociech, zatytułowany „Zauroczenie przyrodą”.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Ilona Fryda z wnukami. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Przyroda
to mój temat przewodni, bo jestem zauroczona przyrodą, cudami świata. Staram
się to przenieść na papier, bo to mnie inspiruje – powiedziała „Głosowi”
malarka. Dominującą techniką w jej twórczości jest akwarela, choć czasem
pojawia się też akryl, rysunek, wcześniej zaś linoryt.
Ilonę Frydę ciągnęło do malowania od młodości. Pracując zawodowo, bardziej
jednak poświęcała się ceramice użytkowej i dekoracyjnej. Przed sześcioma laty,
po przejściu na emeryturę, jej pasja malarska odżyła na nowo. Weszła w skład
tzw. Ósemki, czyli grupy miłośników sztuki działającej w Czeskim Cieszynie pod
kierunkiem artysty plastyka Józefa Dronga. Do dziś jest jej aktywną członkinią,
uczestniczką plenerów i wystaw.
Ilona Fryda oraz kurator wystawy Józef Drong. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Józef Drong został kuratorem wystawy swojej „uczennicy”. Jej obrazy
zdobiące korytarze i klatkę schodową budynku biblioteki we Frysztacie nazwał „poezją
malową akwarelą”.
– Ilona Fryda
delikatnymi ruchami pędzla transformuje swe myśli, przeżycia i odczucia na
płótno. Bliski jest jej nasz krajobraz beskidzki, jak i ten odkrywany w czasie
licznych wojaży po Europie. Obdarzona bogatą wyobraźnią nie narzuca odbiorcy
określonej interpretacji dzieła, nie namawia do buntu. Swą niepowtarzalną
wypowiedzią manifestuje: świat jest piękny, szanujmy go i siebie nawzajem – zaznaczył
artysta, dodając, że jej prace świadczą o „jej warsztacie i wrażliwości
estetycznej” oraz są „odzwierciedleniem artystycznej duszy”. – Ilona Fryda zasługuje
na to, by być oglądaną – ocenił Józef Drong.
Wystawę „Zauroczenie przyrodą” tworzy ponad 20 dzieł. Wśród nich są
również obrazki namalowane przez wnuki malarki – 18-letnią Tereskę, 8-letniego
Adasia i 5-letnią Walentynkę.
Obrazki wnuczki Walentynki. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– U
Tereski od dziecka fascynowała mnie oryginalność pomysłów i ciekawy koloryt. Z upływem
czasu maluje już trochę inaczej, interesuje się końmi i sporo ich namalowała. Na
tej wstawie znalazły się jednak inne jej obrazy. Walentynka rozbraja swoim
dziecięcym spojrzeniem na świat, też bardzo ciekawym. A z kolei Adaś z Kubusiem
lubili malować żołnierzy i sceny militarne. Ja wybrałam obraz Adasia z jego
wczesnego dzieciństwa, taką fantazję ze świetlikami, która bardzo mi się podoba
– wyjaśniła emerytowana nauczycielka.
Kto nie znał wcześniej Ilony Frydy, na czwartkowym wernisażu
dowiedział się, że od dzieciństwa mieszka w Błędowicach. Przez pewien czas,
jako początkująca nauczycielka, była również związana z Karwiną. Pracowała w polskich
szkołach we Frysztacie i Nowym Mieście. Potem aż do emerytury uczyła w Czeskim
Cieszynie.
Pejzaże Ilony Frydy. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Wszystkie te obrazki zostały wystawione z myślą o tym, że warto
rozwijać swoje zainteresowania, że warto przenosić się w świat fantazji, oglądać
otaczającą nas rzeczywistość otwartymi oczami wrażliwymi na piękno. To nie są
prace mistrzów. Jednak w czasie procesu twórczego sprawiały nam radość i to
jest najważniejsze. Uważam
bowiem, że każda pasja, sztuka, sport czy czytanie książek rozwija nas i
pozwala nam widzieć ten świat bardziej kolorowy i bogatszy – podsumowała Ilona
Fryda.
Wystawa jej obrazów oraz
twórczości jej pociech będzie czynna do końca lutego.