wtorek, 8 października 2024
Imieniny: PL: Brygidy, Loreny, Marcina| CZ: Věra
Glos Live
/
Nahoru

Komediowy powrót do dawnych lat. Recenzja spektaklu Sceny Polskiej „Żołnierz królowej Madagaskaru” w reż. Adama Sroki | 11.01.2023

7 stycznia Scena Polska zagrała muzyczną komedię „Żołnierz królowej Madagaskaru” w reżyserii Adama Sroki. Reżyser, po wcześniejszych adaptacjach komedii Michała Bałuckiego zakorzenionych w Krakowie („Grube ryby”, „Klub kawalerów”, „Dom otwarty”), sięgnął tym razem po dzieło z warszawskim, przedwojennym rodowodem autorstwa Stanisława Dobrzańskiego i Juliana Tuwima. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Fot. Karin Dziadek
 


„Żołnierz...” ma dwa momenty świetności. Pierwszy związany jest z twórczością Stanisława Dobrzańskiego, aktora, reżysera, szefa scen poznańskiej i lwowskiej, który stworzył tę komedię w końcówce lat 70. XIX wieku. Prapremiera „Żołnierza...” odbyła się w 1879 roku, na dosłownie rok przed śmiercią Dobrzańskiego, od razu odnosząc wielki sukces i na stale zapisując się w komediowym kanonie tamtych lat. Drugi okres popularności tego utworu przypada na czasy okołoteatralnej i okołokabaretowej działalności Juliana Tuwima, którego fascynowała historia XIX-wiecznego życia społeczno-artystycznego. Literat wspólnie z kompozytorem Tadeuszem Sygietyńskim w 1936 roku przywrócił komediową legendę na polską scenę. Nie stało się to jednak bez znaczących przeróbek pierwowzoru. „Z farsy Dobrzańskiego pozostawiłem zresztą sam przebieg akcji, stawiając większość ról inaczej, niż to autor zrobił (...) Oryginał nie ma żadnych piosenek. Dobrałem je ze starego repertuaru estradowego, z dawnych operetek i wodewilów” – napisał Tuwim w 1936 roku. 

Współcześnie tradycja grania wodewilów praktycznie wygasła, a „Żołnierz królowej Madagaskaru” nie jest już tak rozpoznawalny jak było to jeszcze w XX wieku. Nie zmienia to jednak faktu, że dzieło nadal ma swój urok, a sam przebieg akcji, choć miejscami zupełnie nierealistyczny i absurdalny, niezmiennie bawi publiczność. Dobrze, że „Żołnierz...” Sceny Polskiej nie stara się przenosić nas we współczesne czasy, a bardziej zaprosił do uroczej podróży w czasie. Zarówno kostiumy (według projektu Magdaleny Kut), jak i rekwizyty i scenografia (Adam Sroka) zakorzenione są w stylistyce minionej epoki i to bardziej czasów Dobrzańskiego niż Tuwima. W Warszawie nie ma bowiem jeszcze telefonów, a tytułowa „Królowa Madagaskaru” jest grana w formule teatru ogródkowego - tak popularnego w warszawskim środowisku XIX wieku. W tym swoistym teatrzyku w teatrze pojawi się więc przerysowana gra aktorska, popisy akrobatyczno-taneczne (choreografia: Gabriela Klusáková), pantomima w wykonaniu klowna, a przede wszystkim dużo muzyki na żywo, tej wodewilowej i operetkowej, którą mistrzowsko wznowiły aranżacje Tomasza Pali.
 


Zespół aktorski Sceny Polskiej od lat dowodzi, że dobrze czuje się w repertuarze komediowym i muzycznym. Sukces szeregu komedii, a także takich muzycznych przedstawień, jak „Powróćmy jak za dawnych lat..., czyli polskie piosenki międzywojenne” czy „Skrzypek na dachu” pozwalał mieć nadzieję na wartościowe przedstawienie pod względem wykonań wokalnych. Nie zawiodłam się i tym razem. „Żołnierz królowej Madagaskaru” to przede wszystkim lekka komediowa fabuła, której reżyser postanowił nadać nieco cieszyńskiego sznytu (co było humorystycznym puszczeniem oka do publiczności). Główny bohater przyjeżdża bowiem do stolicy nie z radomskiej, a cieszyńskiej prowincji... Pod względem aktorskim na uwagę zasługują dobre wykonania aktorskie szczególnie Katarzyny Kluz jako uwodzicielskiej femme fatal Kamilli, Joanny Gruszki jako jej przeciwieństwa, czyli Sabinki – subtelnej, rozmiłowanej w poezji Adama Asnyka introwertyczki, a także Tomasza Kłaptocza jako gapowatego Mazurkiewicza, który w pewnym momencie będzie musiał wybrać między tymi dwiema tak różnymi kobietami. Świetną rolą niemą klowna popisała się gościnnie współpracująca ze Sceną Polską Klaudia Goska – sceny z klownem dobrze uzupełniają główną akcję, dookreślając stylistycznie przedstawienie.

Przed premierą reżyser „Żołnierza...” Adam Sroka podkreślił: „Chciałbym, żeby to była dobra zabawa dla wszystkich widzów, bez względu na wiek. <<Żołnierz królowej Madagaskaru>> to wodewil dla każdego, kto lubi dobrze spędzić czas. A o to przecież chodzi w karnawale, w ramach którego wystawimy premierowo tę sztukę.  Aktorzy i widzowie zbratani humorem – oto nasz główny cel”. Premiera unaoczniła, że ten cel zdecydowanie został zrealizowany.
 

Małgorzata Bryl-Sikorska

„Żołnierz królowej Madagaskaru”, Stanisław Dobrzański, Julian Tuwim, reż. Adam Sroka, premiera: 7 stycznia 2023, Scena Polska Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie.


 



Może Cię zainteresować.