Kultura

Konkurs recytatorski „Kresy 2023” w Czeskim Cieszynie. Robin i Iza pojadą do Białegostoku | 16.11.2023

Robin Lipowski, uczeń trzeciej klasy Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie, wygrał XXVIII eliminacje centralne konkursu recytatorskiego dla Polaków w RC „Kresy 2023”, jakie w czwartek 16 listopada odbyły się w Ośrodku Kultury „Strzelnica”. Wraz z Izabelą Bolek z trzeciej klasy tego samego gimnazjum (zajęła ex aequo drugie miejsce z Karoliną Filipczyk) będą w grudniu reprezentowali mniejszość Polską w Republice Czeskiej w Białymstoku w finale Konkursu Recytatorskiego im. A. Mickiewicza dla Polaków z Zagranicy „Kresy 2023”.

Ten tekst przeczytasz za 6 min. 15 s

Robin Lipowski przyjmuje zasłużone gratulacje od jurorów konkursu. Fot. Norbert Dąbkowski

Kresy 2023 | Zdjęcia: Norbert Dąbkowski

GALERIE Kresy 2023

Blisko 40 młodych wykonawców z różnych stron Zaolzia zjawiło się w czwartek w Ośrodku Kultury „Strzelnica” w Czeskim Cieszynie, by wziąć udział w eliminacjach centralnych konkursu recytatorskiego dla Polaków w RC „Kresy 2023”. W najmłodszej kategorii wystąpiła tylko 6-letnia Liliana Zawadzka ze szkoły w Gnojniku, w drugiej kategorii wiersze polskich poetów prezentowało 17 wykonawców, w trzeciej 14, a w czwartej kategorii siedmiu.

Na szczególną uwagę zasługiwał występ wykonawców w II kategorii, w której poziom był zdecydowanie najwyższy i najlepiej oceniony przez jury.

– Widać było, że te dzieci mają pomysł, a środki wyrazu, z którymi pracują, są na bardzo wysokim poziomie. To dobrze rokuje na przyszłość – ocenił Władysław Kubień, nauczyciel języka polskiego w Polskim Gimnazjum w Czeskim Cieszynie, jeden z organizatorów zaolziańskiego konkursu i jego prowadzący. W tym miejscu warto wymienić występy zwyciężczyni tej kategorii Karoliny Zoń ze szkoły w Bukowcu (zdobyła też nagrodę publiczności) i recytację, jaką zaprezentowała druga w tej kategorii Mia Sznapka z Gnojnika.

– Te wiersze („Kawki” Elizy Rozdoby oraz „Stryjek i inne historyjki” Joanny Papuzińskiej – red. ) wybierała mi moja mama. Bardzo mi pomagała z przygotowaniami i jestem jej za to wdzięczna. Dobrze mi się występowało, troszeczkę się raz „zasiekłam”, ale to nic nie szkodzi. Jestem szczęśliwa, jak to wyrecytowałam – mówiła 10-letnia Mia, dla której był to już trzeci występ w „Kresach”.

W IV kategorii, wśród której wybierani byli reprezentanci polskiej mniejszości w Republice Czeskiej do białostockiego finału, wygrał Robin Lipowski, uczeń trzeciej klasy Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie, który w popisowy sposób zaprezentował „Match footballowy” Kazimierza Wierzyńskiego i ujął wykonaniem „Których nam nikt nie wynagrodzi” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

– To dla mnie zaskoczenie, nie oczekiwałem takiego wyniku. Jestem bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że w Białymstoku dam z siebie wszystko i nie zawiodę – mówił. – Wiersz Wierzyńskiego podpowiedziała mi pani Anita Czerwińska-Gamon, moja nauczycielka. Sam nie wiedziałem, co będzie dla mnie najlepsze, więc zdałem się na nią – przyznał laureat, który ostatni raz w konkursie recytatorskim brał udział w… 1 klasie szkoły podstawowej. – Pani mnie przekonała, żebym teraz chociaż spróbował – uśmiechał się Robin Lipowski.

Drugie miejsce ex aequo zajęły Izabela Bolek i Karolina Filipczyk, która przed rokiem jako zwyciężczyni III kategorii pojechała wraz z Ester Pyszko do Białegostoku. Tym razem jurorzy postanowili dać szansę wyjazdu Izabeli Bolek, która w ujmujący sposób wyrecytowała wiersz „Do Natury” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz fragmenty „Gloria Vitcis” Elizy Orzeszkowej.

– Bardzo się cieszę, że mogłam tutaj być i przedstawić te teksty, ponieważ są one mi bardzo bliskie. Sama je wybierałam. Pani z polskiego podpowiedziała mi autorów, ale wiersze już wybierałam sama. „Glorię Victis” mieliśmy jako lekturę i spodobały mi się te opisy. Ale bardziej chodziło mi o to, by wystąpić tutaj i przekazać coś widzowi, niż uplasować się na jakimś miejscu – wyznała Izabela Bolko.

Mariusz Orzełek, członek jury reprezentujący organizatora konkursu, Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Białymstoku przypomniał, że tegoroczna edycja jest już 28. - Ta przygoda z „Kresami” trwa 28 lat. Co roku mam to szczęście, że porównuję już nawet dzieci naszych pierwszych recytatorów, bo i dziś były takie osoby. W tym roku, jeśli chodzi o poziom to była… taka średnia krajowa czeska. Bywało lepiej, bywało gorzej. Jest się z czego odbijać. Cieszy, że sporo osób wzięło udział w młodszej kategorii. Kategoria średnia byłaby trochę do poprawki – ocenił.

Zaznaczył, że do pewnego etapy „Kresy” są konkursem, w którym są nagrody, trema i stres. Ale sam pobyt w Białymstoku to rodzaj spotkania, gdzie nikt nie przywiązuje uwagi do zajmowanych miejsc czy zdobywanych wyróżnień. – Tydzień w Białymstoku to warsztaty, spektakle, koncerty i przede wszystkim nowe przyjaźnie – podkreślił.

Jury, w którym naleźli się Małgorzata Linkiewicz, Lidia Kosiec, Izabela Kapias, Alojzy Suchanek, Karol Suszka i Mariusz Orzełek, zwracało uwagę na to, by pilnować właściwego doboru tekstów do wieku wykonawców. W małych artystach trudne teksty ze słowami, których dzieci często nie rozumieją, mogą zabić ich żywiołowość i ekspresję. – Lepiej wziąć prosty tekst i powiedzieć go dobrze, niż wziąć trudny tekst i na nim się wyłożyć – skwitowała aktorka Małgorzata Linkiewicz.

Władysław Kubień przyznał na gorąco, że duża ilość zgłoszonych uczestników mile go zaskoczyła, ale prowadzący konkurs wolą nastawiać się na jakoś, a nie na ilość.– Wolałbym więcej ciekawszych recytacji i więcej różnorodności. Rozumiem, że dominowała poezja Wisławy Szymborskiej, bo był jej rok i związane z tym obchody. Ale i u Szymborskiej można znaleźć utwory, które nie są tak ograne jak np. „Miłość od pierwszego wejrzenia”, „Nic dwa razy” czy „Kot w pustym mieszkaniu” – komentował.