poniedziałek, 9 grudnia 2024
Imieniny: PL: Anety, Leokadii, Wiesława| CZ: Vratislav
Glos Live
/
Nahoru

Na tej »Łączce « dobrze się tańczy. Popularny zespół świętuje w 2024 roku 60. urodziny | 30.10.2024

Tańczą i bawią, pielęgnują tradycje regionu, a na występach zawsze dostarczają widzom mnóstwo dobrej energii – i tak już od 60 lat. Dziecięcy Zespół Folklorystyczny „Łączka” z Bystrzycy w swoim jubileuszowym roku cieszy się wyjątkowym zainteresowaniem – tańczy w nim ponad 80 dzieci.

Ten tekst przeczytasz za 6 min. 15 s
„Łączka” w Centrum Informacji MUZ-IC w Bystrzycy. Fot. Norbert Dąbkowski

Co można powiedzieć o „Łączce”? To zespół działający przy Szkole Podstawowej z Polskim Językiem Nauczania im. Stanisława Hadyny w Bystrzycy. – Mamy ponad 80 dzieci! Tak licznej grupy jeszcze nigdy nie było – uśmiecha się Alicja Twardzik, która wspólnie z Ewą Nemec prowadzą „Łączkę”. Gdy rozmawiamy, akurat trwa sesja zdjęciowa do kalendarza „Łączki” na 2025 rok. Dzieci trzeba poustawiać, zapanować nad ich żywiołowością i zaaranżować sceny odpowiadające kolejnym miesiącom. Słowem, jest co robić.
– Jest bardzo głośno, ale mamy teraz dzieci podzielone na trzy grupy – przyznaje pani Alicja, pytana o to, jak na co dzień wygląda praca z tak licznym zespołem. – Rok temu mieliśmy dwie grupy, ale jednak było to za dużo, bo każda liczyła 40 dzieci. Ciężko było więc pomieścić 20 par tanecznych. Teraz mamy trzy grupy, około 30 osób w każdej – wyjaśnia.

Korzenie ruchu tanecznego sięgają wcześniej…
Zespół Folklorystyczny „Łączka” swoją działalność rozpoczął w 1964 roku z inicjatywy nauczycielki Anny Wałach, która była jego pierwszą kierowniczką. Bogdan Sikora, dyrektor bystrzyckiej podstawówki, przyznaje, że rok 1964 przyjęto jako umowną datę powstania zespołu, bo korzenie ruchu tanecznego sięgają wcześniej. Z „Łączką” nierozerwalnie kojarzona jest Maria Podzemna, która kierowała zespołem 30 lat. Chodzącą historią „Łączki”, a zarazem osobą, bez której dziś nikt nie wyobraża sobie występu tej formacji, jest Jan Kubeczka, akordeonista i wielki miłośnik folkloru, który jest z nią związany odkąd miał dziesięć lat.

W poszukiwaniu ciekawych lokalizacji grupa dotarła nad Głuchówkę. Fot. Norbert Dąbkowski

– Na festynie w 1970 roku grałem pierwszy raz do tańca dzieciom na akordeonie. To był krakowiak. Wtedy jeszcze ćwiczyła pani Anna Czernikowa. Po tym występie pani Wałach zaraz brała mnie do „Łączki” – wspomina Jan Kubeczka. – Człowiek został wychowany w tradycjach ludowych, tradycji kościelnej, przywiązaniu do języka polskiego i skrawka tej zaolziańskiej ziemi. Zarówno w szkole, jak i w domu odbierałem taką naukę, że trzeba dawać coś od siebie, żeby to wszystko, co piękne u nas, przetrwało. Inna sprawa, że rozumiem się bardzo dobrze z dziećmi. Zawsze przy nich czułem się młody. Bawię się tym, że patrzę dziś na twarze dzieci i staram się rozpoznać, kto jest rodzicem, babcią i dziadkiem – uśmiecha się.
Przyznaje, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat zespół w swoim repertuarze kontynuował to, co „znało się i wyniosło z domu”. – Ale sięgaliśmy po różne źródła naszych folklorystów, którzy zbierali wśród ludzi pieśni i tańce, zapisywali i wydawali je. Czerpaliśmy z dzieła pani Anny Wacławik, prof. Daniela Kadłubca, Jana Taciny, a nawet ze źródeł czeskich folklorystów, którzy badali region Zaolzia. Źródeł jest bardzo dużo. Z czasem zebrało się takie portfolio, że jeden występ na to nie wystarczy. Jest z czego wybierać. A kierowniczki „Łączki” zawsze opracowywały coraz to nowsze widowiska i nie było nudy. Zawsze było coś nowego i wesołego. Ale podstawą zawsze był folklor, nasz śląski, góralski. A do tego dodawało się własne pomysły. I było ciekawie – dodaje Jan Kubeczka.

To, co nas łączy, to nasza wspólna pasja…
Alicja Twardzik nie ukrywa, że „Łączka” w Bystrzycy działa już tak wiele lat, że wydaje się, iż była tu od zawsze. Ta wieloletnia tradycja zespołu przekłada się dziś na jego popularność – rodzice, którzy sami tańczyli w „Łączce”, teraz posyłają swoje dzieci na próby zespołu.
– Żyjemy tym od dziecka. Moi rodzice tańczyli w „Łączce”, więc człowiek w tym wyrastał. Dla nas to coś naturalnego – mówi Alicja Twardzik, która tańczyła w „Łączce” i „Bystrzycy”. – Wielkim atutem jest to, że rodzice nie muszą nigdzie z dziećmi jeździć czy podwozić na próby, bo my odbieramy je ze świetlicy szkolnej i po zajęciach odprowadzamy. To naprawdę duże udogodnienie – wskazuje.
Zespół corocznie występuje na Międzynarodowym Świętojańskim Festiwalu Folklorystycznym w Bystrzycy, Gorolskim Święcie i na różnych imprezach szkolnych, festynach, uroczystościach w Bystrzycy i poza nią.
 – To, co nas łączy, to nasza wspólna pasja – taniec ludowy, nasze „pieśniczki”, tradycja. Przekazywanie tego dalej sprawia nam radość – podkreślają instruktorki.

Jak wygląda program?
Sporą część repertuaru zespołu stanowią tańce beskidzkie, ale „Łączka” prezentuje też polski folklor, tańce cieszyńskie, lubelskie, krakowiaka. Aktualnie przed zbliżającą się galą jubileuszową (22-23 listopada w Domu Kultury „Trisia” w Trzyńcu), dzieci ćwiczą kaszubską suitę i tańce słowackie oraz huculskie. Na tę okazję przyjechał specjalnie z Kaszub Wojciech Chylewski, kierownik artystyczny i choreograf Zespołu Pieśni i Tańca „Grajewianie” z Grajewa, który pomagał przygotować choreografię.
– Cieszymy się z takiej możliwości, bo to jest rzeczywiście autentyczne. A dzieci są podekscytowane tym, co ich czeka – mówi Alicja Twardzik.
Bogdan Sikora jest pod wrażeniem pracy Ewy Nemec i Alicji Twardzik.
– Jesteśmy im wdzięczni, że poświęcają swój czas, bo to wielki wysiłek, by ogarnąć tak dużą grupę. Oczywiście, pomagają też rodzice, ale największe podziękowania należą się dla instruktorek – przyznaje. – Cieszymy się, że dzieci chcą tańczyć, że to ich interesuje, bo przez taniec uczą się naszych korzeni, tańców naszych przodków. Wiele też zależy od rodziców. Ale popularność zespołu świadczy o tym, że zależy im na tym skrawku ziemi. Poprzez uczestnictwo w zespole dzieci uczą się naszej tradycji. Chcemy, żeby nie zapomniały, skąd pochodzą. Nie wiem, co będą robiły w życiu, gdzie pojadą i osiądą. Ale na pewno zapamiętają występy w „Łączce”, tańce, wyjazdy i występy. To miłe i ciekawe przeżycie – zaznacza.









Może Cię zainteresować.