Oto Žabka miałby 105 lat. Niedzielne spotkanie w Nawsiu ku czci kompozytora, kucharza i miłośnika folkloru | 24.03.2025
Piosenki autorstwa Oty Žabki zabrzmiały w niedzielne popołudnie w Domu PZKO w Nawsiu. W rodzinnej atmosferze odbyło się tam spotkanie poświęcone pamięci śląskiego kompozytora, pieśniarza i folklorysty, który – gdyby żył – w tym roku obchodziłby swoje 105. urodziny.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Ludvík Žabka, syn kompozytora i miłośnika folkloru, podaje zupę góralską wg przepisu swojego ojca. FOT. SZYMON BRANDYS
Wydarzenie zorganizował Stanisław Gawlik, a otworzył je wójt Nawsia Marian Waszut. Wśród obecnych byli również prezes Miejscowego Koła PZKO w Nawsiu Jan Heczko oraz rodzina kompozytora.
Jednym z pierwszych punktów programu był występ dzieci z chóru „Melodyjka” działającego przy Polskiej Szkole Podstawowej w Nawsiu. Młodzi wykonawcy zaśpiewali trzy piosenki z dorobku Žabki: „Przeleciały jaskółeczki”, „Stokroteczka” i „Hopsa, hopsa, do góry!”.
– To dla nas całkowicie nieznany repertuar, ponieważ w szkole śpiewamy raczej piosenki polskich autorów, ale pan Gawlik poprosił nas o przygotowanie kilku utworów autorstwa Oty Žabki, więc było nam bardzo miło nauczyć się czegoś nowego – wyjaśniała prowadząca zespół nauczycielka Alicja Trombik w rozmowie z „Głosem”.
Następnie na scenie pojawił się zespół Blaf, który ma w swojej dyskografii kilka utworów Oty Žabki i zaprezentował je również podczas niedzielnego spotkania. Publiczność usłyszała m.in. „Słoneczko”, „Skokały dwie żabki” i „Chodził druciorz po dziedzinie”.
– Poznaliśmy Otę Žabkę przed 15 laty, graliśmy nawet na jego 90. urodzinach – powiedział Tomáš Tomanek, lider grupy. – Pozytywnie nas nastroiły jego piosenki, aktualnie nagrywamy nową płytę i znów sięgnęliśmy za pozwoleniem rodziny do archiwum tego twórcy i wykorzystaliśmy utwór „Na Szańce” oraz „Kostkowski potoczek” – dodał.
W centralnej części programu Stanisław Gawlik przedstawił prezentację multimedialną poświęconą życiu i twórczości jubilata.
– Myślę, że był największym powojennym propagatorem śląskiej mowy poprzez pieśni. Bo te jego pieśni są wszystkie po śląsku, po naszemu pisane i śpiewane po naszemu – mówił Gawlik. – I chociaż jego córki chodziły do czeskiej szkoły, to śpiewały jego piosenki tak, jak napisał – w dialekcie, gwarze śląskiej. Dlatego bardzo ważne jest, by promować ludzi, którzy tę gwarę propagowali – dodał.
Sam Žabka był również uzdolnionym wokalistą. – Miał piękny głos! On śpiewał nawet lepiej niż Jura spod Grónia – podkreślił organizator spotkania.
Podczas niedzielnego spotkania nie zabrakło także akcentu kulinarnego – zaserwowano góralską zupę według przepisu Oty Žabki. Recepturę przekazał gościom jego syn, Ludvík Žabka – przepis zostanie opublikowany osobno.
***
Oto Žabka (1920–2011) był śląskim kompozytorem, pieśniarzem, kucharzem i propagatorem lokalnej kultury. Urodził się w Nawsiu, muzykalność odziedziczył po matce, a edukację muzyczną kontynuował w Ostrawie. Choć zawodowo związał się z gastronomią – gotował m.in. dla prezydenta Edvarda Beneša podczas bankietu w zakładowym hotelu Huty Witkowice i przez wiele lat pełnił funkcję szefa kuchni w Hucie Trzynieckiej – przez całe życie tworzył i śpiewał piosenki inspirowane Beskidami i życiem codziennym mieszkańców regionu. Śpiewał m.in. w Chórze Męskim Gorol w Jabłonkowie oraz w chórze Hutnik z Trzyńca. Jego utwór „Bijatyka” zdobył uznanie m.in. na festiwalu w Poznaniu, gdzie wykonało go 300 śpiewaków w połączonych chórach, natomiast „Beskidy” przyniosły jego muzyce zwycięstwo w Koszalinie i trzecie miejsce na festiwalu we Włoszech.
Więcej w drukowanym wydaniu naszej gazety.
GALERIE oto zabka nawsie