sobota, 15 marca 2025
Imieniny: PL: Delfiny, Longina, Ludwiki| CZ: Ida
Glos Live
/
Nahoru

O stroju cieszyńskim, czego nie ma w książkach i Internecie | 14.11.2024

Strój cieszyński musi być stonowany, elegancki, dostojny i nigdy jaskrawy – przekonywała etnograf Małgorzata Kiereś w środę na spotkaniu w Centrum Folkloru Śląska Cieszyńskiego w Domu Narodowym w Cieszynie. Jej wykład połączony z pokazem czepienia odbył się na tle wystawy elementów stroju cieszyńskiego z kolekcji Danuty Chwajol z Orłowej pn. „Zaolzie zaprasza”.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Małgorzaty Kiereś słuchały tłumy. Fot. Beata Schönwald
Małgorzata Kiereś zaznaczyła zaraz na wstępie, że opowie o rzeczach, których nie ma w książkach ani w Internecie. Swoją prelekcję oparła na spuściźnie dr Barbary Poloczkowej, byłej kierowniczki muzeum w Wiśle, która znajduje się w Archiwum Państwowym w Cieszynie.

– Nasz strój cieszyński ma dużo cech innych grup etnograficznych z całej Europy środkowej. Dr Poloczkowa bardzo ciekawie wyprowadza elementy tego stroju i żaden z nich nie jest przypadkowy – powiedziała prelegentka, przybliżając słuchaczom, jaki wpływ miały na ten fakt przecinające Śląsk Cieszyński szlaki bursztynowy, kijowski, miedziany, solny czy wołoski.

Różne materiały przenikały dzięki temu na nasze tereny. Kieresiowa wymieniła ich cały szereg, jak grofgin, furolart, mezolan, aksamit czy bardzo drogi kaszmir. Nieco dłużej zatrzymała się natomiast przy lnie i jedwabiu. Mówiła również o tym, czym za nie płacono, oraz wspomniała inne ciekawostki, które można znaleźć w materiałach dr Poloczkowej.

Zanim przeszła do stroju cieszyńskiego w całej jego okazałości, na chwilę zatrzymała się przy – jak to sama określiła – „bardzo dyskusyjnej rzeczy”, którą jest określanie stroju cieszyńskiego mianem stroju Wałachów cieszyńskich. – Strój cieszyński nie można nazwać strojem wałaskim, ponieważ strój wałaski ma zgoła inne treści. Strój cieszyński rodził się w Cieszynie wśród mieszczan cieszyńskich, wyznaczając ich miejską tożsamość w stosunku do całego regionu – przekonywała.

Prelegentka pokazała, jak należy czepić. Fot. Beata Schönwald

Strój cieszyński z biegiem czasu przekroczył jednak granice miasta i zawitał do każdej cieszyńskiej wioski. Jego typowymi cechami była elegancja, dostojność i stonowane kolory zarówno w swojej męskiej, jak i żeńskiej wersji. Dlatego apelowała do obecnych, żeby nie tworzyć w stroju cieszyńskim jaskrawych kolorów, a wchodząc na scenę, nie przyjmować zasady, że skoro występujemy, to musimy być dobrze widoczni.

Małgorzata Kiereś zaprezentowała i omówiła poszczególne elementy stroju cieszyńskiego. O ile ciasnocha, halka, kabotek czy żywotek należą do powszechnie znanych części garderoby cieszyńskiej, o tyle liczące 140 cm długości czerwone „nogawiczki” były dla wielu odkryciem. Etnografka, posługując się takim XIX-wiecznym okazem, podkreśliła, że „nogawiczki”, które nazwalibyśmy dziś grubymi pończochami, wywodzą się właśnie z Cieszyna i stąd „powędrowały” w kolejne regiony. Zdradziła też tajemnicę godnie prezentującego się fartuszka, która tkwi w tym, że u góry jest pięknie zebrany w zakładki, a nie nanizany na gumce. Słuchacze dowiedzieli się również, że kobiety czepiły się wysoko, odkrywając czoło, w mroźne dni zakładały dwie szatki, a dzieci nie ubierano w miniatury dorosłych strojów, jak dziś widzimy to na różnych występach. To wszystko badaczka wykazała na podstawie fotografii archiwalnych, pochodzących ze zbiorów Muzeum Ziemi Cieszyńskiej, własnych zbiorów oraz zbiorów terenowych.

Mowa też była o czepcach, wśród których – jak przekonywała prelegentka – nie było dwóch takich samych. Zanim przeszła do pokazu czepienia, poprosiła swoje koleżanki o wykonanie piosenki „Swoboda, swoboda, swobodziczka”, którą śpiewano na tę okoliczność. Uczestnicy spotkania otrzymali od niej wiele cennych rad w zakresie nakładania czepca i wiązania szatki. Środowa prelekcja Małgorzaty Kiereś została przyjęta entuzjastycznie przez tłumnie zebraną publiczność. Tworzyli ją głównie pasjonaci stroju cieszyńskiego. Niejako gościem honorowym tego wydarzenia była córka nieżyjącej już wybitnej cieszyńskiej etnografki i choreografki Janiny Marcinkowej, Krystyna.



Może Cię zainteresować.