Pop Art: David Gilmour w świetnej formie. Recenzja albumu »Luck and Strange« | 09.10.2024
Jeszcze tylko jeden numer i otworzymy szampana na 400.
wydanie Pop Artu. A wiadomo, okrągłe rocznice zobowiązują. Na razie jednak
odcinek 399., a w nim recenzja piątej solowej płyty legendy rocka, Davida
Gilmoura, „Luck and Strange”.
Ten tekst przeczytasz za 5 min.
David Gilmour. Fot. mat. prasowe
Każdy nowy album gitarzysty i wokalisty kultowej grupy Pink Floyd od
razu staje się wydarzeniem, wiadomo bowiem, że David Gilmour nie tworzy muzyki
na zamówienie, ale cierpliwie czeka z materiałem, dopieszczając go do perfekcji
przez kilka lat. W przypadku płyt studyjnych mistrza wydanych w tym stuleciu
każda przerwa trwała dokładnie dziewięć lat. Każdy z trzech albumów – „On an
Island” (2006), „Rattle That Lock” (2015), „Luck and Strange” (2024) – to
osobna historia muzyczna, inny klimat i przekaz. Gilmour, który od wielu lat unika
kontaktu ze swoim byłym kolegą z Pink Floyd, Rogerem Watersem, oskarżając go o
antysemityzm i prorosyjskie poglądy, piątą w karierze płytę postanowił wydać… w
dniu 81. urodzin Watersa, przypadających dokładnie na 6 września 2024. I myślę,
że ta odrobina złośliwości nie przeszła w domu Watersa bez echa, tym bardziej
że to znów albu
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.