Pop Art: symfonia grozy, czyli »Nosferatu« Roberta Eggersa | 30.01.2025
Chciałbym nieśmiało podkreślić, że to już druga w tym roku
recenzja filmu z gatunku grozy w Pop Arcie. Tak się bowiem złożyło, że zarówno
„Heretic” („Głos”, nr. 3, 10 stycznia), jak też „Nosferatu” są obrazami prawie
doskonałymi. Nie tylko w swoim gatunku, który dla niektórych widzów jest trudny
do przełknięcia, a dla innych obowiązkową rozrywką przed zaśnięciem.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 45 s
Hrabia Dracula nadchodzi... Fot. mat. prasowe
Kto zdecyduje się obejrzeć nową wersję kultowego „Nosferatu
– Symfonia grozy” (1922) w reżyserii jednego z najbardziej cenionych
współczesnych twórców, Roberta Eggersa, bezpośrednio w kinie, zapewniam, że na
pewno nie zaśnie przed napisami końcowymi. Nowe podejście do słynnego horroru z
okresu niemego kina, w którym ożył na ekranie bohater powieści Brama Stokera,
hrabia Dracula (a ówczesna publiczność była przekonana, że ożył naprawdę),
trzyma w napięciu do końca. I to pomimo klasycznej formuły filmów Eggersa
wykorzystującej leniwe tempo oraz długie zbliżenia kamery na mimikę aktorów.
Akurat w przypadku „Nosferatu”, w którym Eggers próbował zawrzeć esencję
dawnego triumfu reżysera F.W. Murnau’a, takie zabiegi, w tym zachowanie starego
kinowego formatu, były jak najbardziej ws
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.