Rysownik i satyryk Andrzej Mleczko obchodzi 75. urodziny. „Czy pan Andrzej jeszcze żyje?” | 05.01.2024
Rysownik i satyryk Andrzej Mleczko obchodzi 75.
urodziny. Stworzył własny, rozpoznawalny styl. Coraz częściej osoby
odwiedzające moją galerię pytają: „Czy pan Andrzej jeszcze żyje?” – powiedział
PAP Mleczko.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Andrzej Mleczko. Fot. Facebook/Andrzej Mleczko
Mleczko
urodził się 5 stycznia 1949 r. w Tarnobrzegu. W 1974 r. ukończył Wydział
Architektury Politechniki Krakowskiej. Jako rysownik zadebiutował w 1971 r. w
tygodniku „Student”. Od tego czasu zajmuje się rysunkiem satyrycznym, plakatem,
scenografią i grafiką. Jego prace często są wykorzystywane w reklamach.
– Na
przestrzeni ponad 50 lat moja twórczość ewoluowała, choć nie mi to oceniać.
Moich rysunków z początku lat 70., niekiedy nawet znawcy nie potrafią
rozpoznać. Cóż, Picasso miał swój okres niebieski czy różowy, to Andrzej
Mleczko też może pozmieniać formę swoich rysunków" – wyjawił artysta.
Próbka umiejętności artysty. Fot. mleczko.pl
– Codziennie
spędzam przynajmniej osiem godzin nad stołem do rysowania, jak przyzwoity
Koziorożec, który jest pracowity z natury. Ta moja praca jest systematyczna i
bardzo intensywna, ale gdy niedawno jeden z moich fanów przysłał mi teczkę z
kopiami rysunków z początku lat 70., to zastanawiałem się, kto to narysował?
Okazało się, że ja – kontynuował.
Mleczko jest
autorem ponad 40 tys. rysunków i ilustracji opublikowanych w kilkudziesięciu
czasopismach. Zbiory jego prac ukazały się w ponad 50 książkach i albumach.
Twórczość artysty prezentowana była na kilkuset wystawach indywidualnych, w
kraju i za granicą.
W 1982 r.
założył własną galerię. Tak wspominał ten moment na jej stronie internetowej: „Trwa
stan wojenny. Jest trochę strasznie, trochę śmiesznie. Ponieważ nie bardzo
wypada publikować w tzw. reżimowej prasie, postanawiam uruchomić swoją prywatną
galerię. Znajduję mały zrujnowany lokal przy ulicy św. Jana 14 w Krakowie i o
dziwo, dostaję pozwolenie na rozpoczęcie działalności”.
Opisując
historię kolejnych lat wspominał: „1983 – otrzymuję wezwanie do Głównego Urzędu
Cenzury w Warszawie, aby wyjaśnić, dlaczego powielam rysunki bez zezwolenia.
Obiecuję, że to się już więcej nie powtórzy". O roku 1984 napisał z kolei:
„Sprzedawcą w galerii zostaje Jerzy Pilch. Literatura Polska ponosi
niepowetowane straty. Galerii udaje się przetrwać”.
Galeria
Mleczki w tym samym miejscu funkcjonuje do dziś.