W »Kawiarence pod Pegazem« czeski Martinek o polskim Morcinku | 03.08.2024
„Kawiarenka
pod Pegazem” od lat należy do inaugurujących imprez towarzyszących „Gorolskiego
Święta”. W piątkowy wieczór gościła wybitnego naukowca, bohemistę i tłumacza literatury
polskiej na języka czeski, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego oraz doc.
Uniwersytetu Śląskiego w Opawie Libora Martinka.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Libor Martinek (z prawej) podczas rozmowy z Karolem Suszką. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Martinek
skończył studia języka czeskiego i wychowania muzycznego w Ołomuńcu. Będąc na
stażu w Cieszynie u prof. Edmunda Rosnera, w 1996 roku zaczął interesować się
literaturą Zaolzia. Opanował język polski i zaczął tłumaczyć m.in. poezję
Wilhelma Przeczka. Jemu poświęcił jedną ze swoich monografii, które przywiózł z
sobą do Jabłonkowa. Pozostałe trzy traktują
o Henryku Jasiczku, Pawle Kubiszu oraz najnowsza – o Gustawie Morcinku. Większość
z nich została wydana przy wsparciu Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Losy
tych pisarzy często były okrutne. Nieraz kładła się na nich cieniem polityka , która
nie zawsze była sprawiedliwa względem polskiej mniejszości narodowej na Śląsku
Cieszyńskim – przyznał profesor.
Chociaż
tematem „Kawiarenki” był Gustaw Morcinek w monografii Libora Martinka, autor poświęcił
początek spotkania Pawłowi Kubiszowi. Przypomniał, że jedna z poprzednich
edycji miała dotyczyć właśnie jego. Z związku z tym pokazał kilka slajdów z
Kubiszem oraz zasygnalizował kluczowe momenty jego życia, jak zwolnienie z
funkcji redaktora naczelnego „Zwrotu” z przyczyn politycznych, podjęcie pracy fizycznej
w Hucie Trzynieckiej czy wypadek drogowy, w którym został ranny. – Myślę, że
był to jeden z najciekawszych autorów wywodzących się z polskiej mniejszości
narodowej – zaznaczył, wymieniając jego „Przednówek”
czy „Rapsod o Oszeldzie”.
GALERIE Kawiarenka
Kubisz
z Morcinkiem znali się dobrze. Prowadzili z sobą korespondencję, w której
odnosili się do aktualnej sytuacji politycznej w Czechosłowacji. Mało tego, w
jakimś odległym stopniu byli z sobą nawet spokrewnieni.
– Morcinek
pozostał do dziś najpopularniejszym pisarzem ze Śląska. Jakby w Warszawie dać
hasło „literatura śląska”, to ludziom z branży od razu nasunie się na myśl
pochodzący z Karwiny Gustaw Morcinek, który
skończył seminarium nauczycielskie w Bielsku-Białej oraz zamieszkał w
Skoczowie, gdzie mieści się również jego muzeum – otworzył temat autora popularnej
„Czarnej Julki” Libor Martinek.
W
kolejnych częściach spotkania opowiadał o tłumaczeniach książek Morcinka na
język czeski i słowacki, o nieszczęsnym wniosku, jaki wniósł w polskim Sejmie
na przemianowanie Katowic na Stalinogród oraz popadającej w zapomnienie jego twórczości,
której darmo dziś szukać w szkolnych czytankach. Bliżej zapoznał też słuchaczy ze
strukturą i głównymi zagadnieniami poruszanymi w napisanej przez siebie
monografii.
Aby lepiej wprowadzić publiczność w temat, fragmenty z twórczości
Morcinka – o Bulangrze i skarbniku, czytał aktor Karol Suszka. Górnicze melodie
zagrała na skrzypcach wnuczka gospodarza świętogorolskich „Kawiarenek”, Stanisława
Gawlika, Magdalena Żaczek, artystka kształcąca się w Katowicach i San Francisco.
Więcej o Gustawie Morcinku
i polskiej literaturze oczyma czeskiego naukowca napiszemy w którymś z najbliższych
drukowanych wydań „Głosu”.