W Pradze otwarto wystawę »Klatka Putina« o rosyjskich więźniach politycznych | 01.10.2024
„Klatka Putina” – to nazwa
wystawy plenerowej o rosyjskich więźniach politycznych, która została otwarta w
poniedziałek w Pradze. Zwolniony niedawno z rosyjskiego więzienia działacz praw
człowieka Oleg Orłow powiedział, że społeczeństwo obywatelskie w Rosji jest
słabe, ale bez niego więźniowie sumienia mieliby się jeszcze gorzej.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Oleg Orłow od dawna sprzeciwia się polityce Putina. Facebook/Oleg Orłow
Historia działacza praw
człowieka, współzałożyciela organizacji Memoriał, prezentowana jest na jednym z
paneli wystawy. Jest jedynym, którego przesłanie kończy się pozytywnie:
widoczne na wszystkich innych grafikach kraty zniknęły. To dlatego, że Oleg Orłow
został w ramach niedawnej wymiany więźniów politycznych zwolniony z więzienia.
Orłow do Pragi przyjechał z Berlina, gdzie osiadł po zwolnieniu z rosyjskiego
więzienia.
– Czy nazwałbym się emigrantem?
Może raczej wygnanym z Rosji – odpowiedział na pytanie Polskiej Agencji
Prasowej. Zapewnił, że przy pierwszej okazji wróci do Rosji. – Ja już pracuje
dla Rosji razem z moimi przyjaciółmi i kolegami tam mieszkającymi. Dzięki Bogu
nowoczesna technologia pozwala nam nie tracić kontaktu ani na jeden dzień i
pracujemy wspólnie – powiedział Orłow.
Jego zdaniem Memoriału, który
został w Rosji zdelegalizowany, nie można nazwać „emigrantem”. – Memoriał jest
i nadal działa w Rosji, nie tylko w Moskwie, ale w wielu różnych miastach. Jego
praca nie ustaje – podkreślił. Uważa, że społeczeństwo demokratyczne w Rosji
działa w warunkach nielegalnych lub „półpodziemnych”. – Możliwości ma niewiele,
ale gdyby nie rosyjskie społeczeństwo obywatelskie, rosyjscy więźniowie
polityczni mieliby się gorzej, całkiem źle. Kiedy byłem w więzieniu, widziałem,
jak istotna jest pomoc pochodząca od rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego –
stwierdził Orłow. Zapowiedział, że w październiku przyjedzie do Polski.
Uczestniczący w inauguracji
wystawy były więzień czechosłowackich władz komunistycznych, działacz
Solidarności Polsko-Czechosłowackiej Petr Pospichal powiedział, że
najważniejszą rolą dawnych więźniów jest zapewnienie tych nowych, że wszystko,
nawet najgorsze czasy się kończą. – Trzeba patrzeć z nadzieją w
momentach, które są trudne. Więzienie to jest przeżycie, przez które człowiek
musi jakoś przejść – powiedział PAP Pospichal, który w wieku 18 lat był
najmłodszym więźniem sumienia w Czechosłowacji. Wystawa jest połączona z akcją
pisania listów do więźniów politycznych w Rosji.
– Ludzie sami mogą zrobić coś dla
tych, którzy siedzą w więzieniu. Wysłanie listu lub widokówki jest najprostsze.
Przechodzą one przez cenzurę, dlatego nie można pisać nic o wspieraniu
działalności politycznej. Ale zwykła widokówka ze słowami otuchy jest dla nich
wielkim wsparciem moralnym" – zauważył jeden ze współorganizatorów wystawy
szef organizacji Gulag.cz Štěpán Černoušek.