Wędrynia: Taki jubileusz zdarza się raz na 100 lat! | 20.10.2024
Polacy
z Wędryni świętują w tym roku okrągły jubileusz swojej Czytelni. Zwieńczeniem tych
obchodów była sobotnia impreza pt. „100 lat Czytelni”. Przyszły tłumy. Wiekowy
obiekt pękał w szwach tak samo jak przez całe minione dziesięciolecia. Zawsze
bowiem tętniło tu życie.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Prezes MK PZKO w Wędryni Bogusław Raszka dziękuję wszystkim, którzy przygotowali jubileuszowy program. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Obecnie
Czytelnia jest siedzibą wędryńskiego Miejscowego Koła PZKO. Przed stu laty
nosiła jednak nazwę Czytelni Katolickiej i należała do stowarzyszenia tego
samego imienia. Parcelę na ogród i dom odstąpił mu ks. Franciszek Hermann,
natomiast zarząd organizacji zainicjował zbiórkę. W 1924 roku Czytelnia została
oficjalnie otwarta i poświęcona. Odtąd służyła różnym organizacjom miejscowych
Polaków, a wśród nich również działającym do dnia dzisiejszego „Gimnastom” oraz
Teatrowi im. Jerzego Cienciały.
Informacje
dotyczące początków Czytelni uczestnicy sobotniego jubileuszu dowiedzieli się z
filmików z udziałem aktora Macieja Cymorka, które powstały dzięki
dofinansowaniu Kongresu Polaków w RC.
W
trakcie programu artystycznego w reżyserii Marka Szücsa i Jakuba Kluza mogli je
sobie powtórzyć, a nawet pogłębić. Historia, która została opowiedziana na
scenie, przeniosła bowiem publiczność na „farską łąkę”, na której ponad sto lat
temu wędryńscy działacze snuli marzenia o swojej Czytelni. Razem z nimi widownia
oczekiwała potem powrotu Józefa Wałaskiego, który w sytuacji, gdy w 1937 roku
stowarzyszenie znalazło się w zapaści finansowej, poszedł pieszo do Krakowa, by
prosić o pieniądze w Kurii Biskupiej. W dwa lata później była świadkiem tego,
jak Niemcy z Czytelni zrobili stajnię, a w 1975 roku znalazła się na zebraniu
poprzedzającym przebudowę tego obiektu przez korzystających z niego miejscowych
PZKO-wców.
Te
wszystkie epizody ze stuletniej historii wędryńskiej Czytelni, pokazane trochę
na poważnie, a trochę groteskowo, były umiejętnie przeplatane występami
najpierw dzieci szkolnych, a następnie poszczególnych klubów i zespołów
miejscowego koła PZKO. Zatańczyły „Baby Karola”, mini koncert własnych tekstów
śpiewanych na znane melodie dały członkinie Klubu Kobiet, zaprezentowali się
aktorzy Teatru im. Jerzego Cienciały, a przyprawiające publiczność o zawrót
głowy piramidy pokazali „Gimnaści”. Brawa zdały się nie mieć końca.
Więcej przeczytacie w
drukowanym „Głosie”.
GALERIE Czytelnia