środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Nie przyjmujemy anonimowych osób | 06.07.2019

Bez tej ekipy Dolański Gróm skazany byłby na porażkę, w lepszym przypadku na chaos. O sprawny przebieg największego rockowego festiwalu na Zaolziu od dziesięciu lat troszczą się m.in. młodzi członkowie MK PZKO w Karwinie-Frysztacie. Skorzystaliśmy z okazji i w trakcie przerwy pomiędzy koncertami polskich formacji RusT i Organek złapaliśmy w centrum wydarzeń jednego z najofiarniejszych młodych przedstawicieli frysztackiego koła, Patryka Kocha. 

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Patryk Koch. Fot. Szymon Brandys

 
Masz wyjątkową okazję, żeby trochę wyhamować i w reporterskim cieniu przybliżyć czytelnikom „Głosu” tajniki pracy wolontariusza na festiwalu muzycznym. Co jest najtrudniejsze w tej pracy?
– Kiedy zaczynałem, kilka lat temu, to wszystko wyglądało skomplikowanie. Teraz do swoich obowiązków podchodzę już bez większej nerwówki. Odpowiedzialność jednak wciąż jest taka sama. Trzeba zapewnić widzom jak najlepsze warunki na festiwalu. Najtrudniejsze jest więc pogodzenie oczekiwań uczestników festiwalu z szarą rzeczywistością. Najwięcej kłopotów przysparza nam nieobliczalna pogoda, ale nie tylko nam, bo to problem wszystkich imprez organizowanych pod gołym niebem. Na całe szczęście na przestrzeni dziesięciu lat Gróm ominęły pogodowe kataklizmy. Wbrew nazwie, nigdy nie było burzowo, a w większości świeciło słońce i można się było opalać. 

Na ile dni przed festiwalem zaczyna się ostra jazda?
– Zaczynamy się martwić na miesiąc przed rozpoczęciem imprezy. Mamy spotkania robocze, na których omawiamy szczegóły. Najważniejsza praca pojawia się jednak dopiero na cztery dni przed startem. Trzeba przygotować całe zaplecze dla widzów, artystów, vipów. Załatwiamy namioty, atrakcje dla najmłodszych, wszystko wtedy musi już być pozapinane na przedostatni guzik. A ostatni „knefel” zapinamy w dniu festiwalu. Czyli generalnie ciężko harujemy przez pięć dni. Do tego dochodzi jeszcze niedzielne sprzątanie po zakończeniu maratonu muzycznego. 

Czy wasza ekipa skupia wyłącznie młodych ludzi związanych z MK PZKO w Karwinie-Frysztacie?
– W większości tak, ale są pojedyncze osoby niezwiązane z naszym Kołem, które też udzielają się w organizacji tego festiwalu. Chciałbym jednak podkreślić, że zawsze działa to na takich zasadach, że ktoś od nas zgłosi zaufaną osobę z innego Koła PZKO. Nie przyjmujemy anonimowych osób, bo to duża odpowiedzialność. 

Czy w hierarchii wolontariuszy festiwalowych można awansować na wyższą pozycję?
– W zasadzie tak. Ja zaczynałem przy śmieciach (śmiech), a teraz mam już bardziej zaawansowane zadania do wykonania. Z moją ekipą troszczymy się o strefy namiotowe, o bezpieczeństwo uczestników. Odpowiedzialność jest jednak taka sama, jak kilka lat temu, ba nawet większa. 

Dla mnie Dolański Gróm jest nie tylko fajną imprezą muzyczną, ale też prawdziwą reklamą działalności polskiej mniejszości narodowej w RC. Hasło „młodzi potrafią” w waszym przypadku sprawdza się w stu procentach…

– Dziękuję za miłe słowa. Wiem, że w niektórych Kołach PZKO z młodzieżą jest krucho. W Karwinie jest zgoła odwrotnie, co napawa nas dumą. Dolański Gróm to taka wisienka na torcie, ale organizujemy nie tylko ten festiwal. Serdecznie zapraszam na inne nasze sztandarowe imprezy w ciągu roku. Jest ich sporo.  

Najtrudniejsza edycja Grómu w twojej karierze?
– Ciężko mi oceniać, bo jak już mówiłem, wszystkie edycje wymagają maksymalnego wysiłku. Na pewno jedną z trudniejszych pod względem logistycznym była ubiegłoroczna edycja w roli głównej z czeską formacją Kryštof. Koncert odbył się nie na tyłach Parku Boženy Němcowej, a w samym centrum parku. I co najważniejsze, pojawiło się dwukrotnie więcej widzów, niż w klasycznych odsłonach Grómu. Powód był prozaiczny, finiszowaliśmy z renowacją naszego Domu Polskiego w Karwinie-Frysztacie, a dochód z koncertu grupy Kryštof trafił właśnie na tę renowację. Ten sam model stosujemy podczas każdej edycji Grómu, ale oczywiście Kryštof, czy w przeszłości Perfect, wygenerował nam najwięcej pieniędzy. 
 



Może Cię zainteresować.