piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: Terapia na ekranie | 08.05.2021

 

Zanim zastukają do twoich drzwi z informacją, że już można wychodzić z domu bez maseczki, a kina po prawie roku znów zostały otwarte, serwisy HBO czy Netflix będą twoimi przewodnikami w czasach niedoli. W Pop Arcie bliżej o najnowszym hicie HBO w roli głównej z Kate Winslet. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Kate Winslet w roli policjantki Mare Sheehan. Fot. mat. prasowe

RECENZJE

MARE Z EASTTOWN

Od czasu do czasu w serwisach streamingowych pojawiają się prawdziwe perełki, co w kontekście wciąż zamkniętych sal kinowych pozwala zachować resztki psychicznego zdrowia. Są osoby, które gardziły seansami w kinach, twierdząc, że bilet za drogi, mało komfortu, sąsiad nie użył dezodorantu, a przecież w domu jest przyczepiony do ściany gigantyczny telewizor 8K… Myślę, że również ta grupa po powrocie z lockdownowej schizy do normalnej rzeczywistości zatęskni za odgłosami zjadanego popcornu w multipleksie. Zanim to nastąpi, popcornem można się zajadać do włączonego HBO GO, w którego ramówce hitem ostatnich dwóch tygodni jest siedmioodcinkowy serial „Mare z Easttown” w roli głównej z rewelacyjną Kate Winslet.

Właśnie Kate Winslet, która wcieliła się w postać policjantki z małego miasta w Pensylwanii, napędza całą amerykańską produkcję. Tak, to ta sama Kate Winslet, która w „Titaniku” (1997) nie ruszała się bez Leonardo di Caprio, a jej miny robione do kamery były jeszcze  młodzieńczo naiwne. Ta sama, a jednak zupełnie inna. Dojrzałe aktorstwo wymaga dojrzałego aktora po przejściach, z folderem ciekawych filmów w swoim życiorysie, a Kate Winslet – laureatka Oscara za rolę w filmie „Lektor” (2008) – wpisuje się w tę definicję idealnie.

„Mare z Easttown” jest drugą wielką rolą serialową dla Kate Winslet, która wcześniej zabłysnęła w pięcioodcinkowej produkcji „Mildred Pierce” (2011), otrzymując za swoją kreację nagrodę Emmy dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Wspólnym mianownikiem obu produkcji jest złożoność odtwarzanej na ekranie postaci wymagająca prawdziwego kunsztu aktorskiego.

Pozornie „Mare z Easttown” jest kolejnym serialem HBO nakręconym z myślą o fanach depresyjnych kryminałów z psychologicznym zacięciem. Kult powstały po świetnej serii „Detektywa” trwa w najlepsze, z czego twórcy „Mare z Easttown” doskonale zdają sobie sprawę. To jednak tylko pierwsze, pobieżne wrażenie. Kryminalna łamigłówka dotycząca morderstwa młodej dziewczyny w zaściankowym miasteczku w USA jest tylko tłem do pokazania prywatnego życia głównej bohaterki. Kate Winslet nie została zaś wybrana przypadkowo, jej depresyjne aktorstwo świetnie sprawdziło się już we wspomnianej przeze mnie wyżej serii „Mildred Pierce”, a teraz nabrało nowego rozmiaru. Z seksownej dziewczyny tulącej się do Leo di Caprio na pokładzie tonącego Titanika pozostały tylko wspomnienia. W roli dojrzałej policjantki zawalonej problemami rodzinnymi, mieszkającej naprzeciwko domu swojego eks-małżonka, nie rozstającej się z butelką piwa nawet w trakcie ekspresowego śniadania, Winslet czuje się znakomicie. W tej depresyjnej pozie przypomina zresztą nieco Matthewa McConaughey’a z pierwszej serii „Detektywa”.

Przebiegająca na ekranie psychoanaliza głównej bohaterki zwalnia zarazem tempo akcji, miłośnicy dynamicznych policyjnych thrillerów będą więc zawiedzeni. Twórcom serialu chodziło jednak o emocje, które nie rozpłyną się w zapachu spalonych opon po pościgach samochodowych, lecz pozostaną z widzem na dłużej. W tej strategii reżyserowi Craigowi Zobelowi udało się zbliżyć do geniusza innej produkcji HBO, ubiegłorocznego serialu „To wiem na pewno”. Podobnie wygląda też ostrożne dawkowanie humoru, który łagodzi frustrację lejącą się z ekranu.

Jest jeszcze jeden duży atut, który warto uwzględnić. W „Mare z Easttown” znakomicie została oddana atmosfera mieściny w tzw. „Ameryce B”. Z ludźmi bez perspektyw życiowych, chroniącymi swoją prywatność, w nasuniętych głęboko na czoło bejsbolówkami, z problemami na tle obyczajowym i rasistowskim. Pomiędzy tym wszystkim porusza się świetna Kate Winslet, a dokładnie to Mare Sheehan – była gwiazda miejscowej drużyny koszykówki, obecnie zagubiona trochę policjantka. Życie raczej jej nie rozpieszcza, ale zobaczcie sami. Warto.

Janusz Bittmar


Może Cię zainteresować.