czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Tomáš i Hana Volkmerowie: Opowiemy dzieciom o wolności bycia sobą | 10.01.2022

Tomáš i Hana Volkmerowie współpracują ze sceną lalek Bajka od sezonu artystycznego 2010/2011. Po szeregu tytułów, takich jak: „Calineczka”, „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, „Długi, Szeroki i Bystrooki”, „Bajka dla kołderki”, „Nowe szaty cesarza” oraz „Żabek i Ropuch” artystyczny tandem sięgnął po współczesną polską pozycję dla dzieci „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” autorstwa Justyny Bednarek. Premiera polskojęzycznej wersji przedstawienia „Niesamowita wyprawa lewej skarpetki” w Bajce odbędzie się 14 stycznia, o godz. 17.00, a twórcy uchylają rąbka tajemnicy przed tym wydarzeniem.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 45 s
Fot. mat. pras. Teatru Cieszyńskiego

Tomaszu, pochodzisz z rodziny lalkarskiej?
Tomáš Volkmer: Mój ojciec, Jiří Volkmer, był znakomitym i cenionym aktorem-lalkarzem w Teatrze Lalek w Ostrawie. Nigdy świadomie mnie nie ukierunkowywał, żebym został aktorem-lalkarzem lub w jakiś sposób związał się z teatrem. Po prostu od wczesnego dzieciństwa zabierał mnie do pracy. I tak jakoś mimowolnie zaraziłem się teatrem. Szczególnie teatrem lalek. Uzależniłem się od magii ożywionej martwej materii.

Hanko, jaką dewizę rodzinną chciałabyś przekazać potomnym?
Hana Volkmerová: Nie wmawiajcie sobie, że czegoś nie da się zrobić. Zawsze się da. I czego chcę spróbować, tego spróbuję. 

Co sprawiło, że książka Justyny Bednarek Was zainspirowała?
T.V.: Podoba mi się, że Justyna Bednarek to irracjonalne zjawisko – gubienie, znikanie jednej skarpetki z pary – tłumaczy potrzebą emancypacji skarpetek i ilustruje to rozmaitymi, niezwykle pomysłowymi historyjkami. A kiedy nie mogę w szufladzie znaleźć skarpetki do pary, myśl, że jedna z nich powędrowała gdzieś, by komuś pomóc (na przykład smutnemu niedźwiadkowi lub uratować świat) działa na mnie uspokajająco.

Tomaszu, jesteś człowiekiem wielu talentów – aktorem, scenografem, plastykiem, ryżyserem. Od czego zaczynasz w pracy teatralnej? 
T.V.: Chyba pierwotną i, powiedzmy, najbardziej osobistą płaszczyzną jest obraz, ujęcie plastyczne tematu. 

Hanko, zajmujesz się pracą pedagogiczną i współtworzysz różne programy edukacyjne. O co właściwie chodzi i jakie to ma znaczenie dla widzów oraz uczniów?
H.V.: W Teatrze Lalek w Ostrawie pracuję jako lektor teatralny, to pozycja ciągle jeszcze niezbyt znana. Chodzi o integrację teatru i edukacji. Tworzę programy artystyczno-edukacyjne dla dzieci i młodzieży, dla pedagogów, jak również dla rodzin z dziećmi, na przykład warsztaty lalkarskie. Dzieci poznają w ten sposób funkcjonowanie teatru. Raz w roku organizujemy wydarzenie pod nazwą „Wiosną za kulisami teatru", przygotowujemy festiwal lalkarski „Pimprléto" z wieloma imprezami towarzyszącymi, a także organizujemy spotkania z pedagogami w kawiarni przy Teatrze Lalek w Ostrawie.

Jaki przekaz Waszym zdaniem powinien dotrzeć do odbiorców „Niesamowitej wyprawy lewej skarpetki”?
T.V.: Rzeczy i ludzie stanowią pewną całość, są od siebie zależni.
H.V.: Możesz mieć troje uszu i być zielony. Ważne, że kogoś kochasz, a ktoś ciebie. 

A jaki wątek w Waszym przedstawieniu wybrzmi delikatną nutą, a powinniśmy na niego zwrócić uwagę?
H.V.: Nie zapomnijmy o podlewaniu kwiatów, a także pamiętajmy, że czasem jest zasadne wbić w kogoś zęby.

O jakim rodzaju wolności opowiada Wasz spektakl?
H.V.: O wolności bycia tym, kim się jest. O wolności bycia prawdziwym i zaakceptowania siebie. Dzieci to potrafią, są autentyczne i spontaniczne. A zatem słuchanie swojego serca to bardziej zadanie dla nas, dorosłych. Jako opiekunowie wspierajmy dzieci w ich pasjach, dążeniach i działaniach, a przy tym nie próbujmy bezsensownymi zakazami tłamsić w nich tego, co cenne.

A co powiecie tym, którzy chcieliby zostać lalkarzami?
T.V.: Już sam fakt, że w kimś obudzi się takie marzenie, jest cenny. Lalkarstwo nie jest prestiżowym zawodem. Jeśli ktoś o nim marzy, to znaczy, że uległ magii ożywiania nieżywej materii. W tej pracy trzeba mieć w sobie wielkie pokłady pokory, a także głęboką świadomość, że nie ja jestem ważny, ale ten nieżywy przedmiot w moich rękach, który dzięki magii animacji może obudzić w kimś emocje. Jeśli chcecie zostać dobrymi lalkarzami, podróżujcie po świecie, bądźcie na festiwalach lalkowych i pracujcie na warsztatach z najlepszymi artystami.  

Dlaczego w dzisiejszym świecie nowoczesnych technologii teatr lalek jest ważny i co może wnieść w nasze życie? Dlaczego warto zabrać nasze pociechy do teatru?
T.V.: Nowoczesne technologie są częścią naszej codzienności. Są środkami, których używamy, ale nie musimy im ulegać. Nieszczęśliwy jest raczej fakt, że dzieci oddajemy w towarzystwo mediów, zamiast wspólnie dzielić się przeżyciami, emocjami i doświadczeniami, towarzyszyć im w zabawie, ale też w  pozyskiwaniu elementarnych umiejętności pracy na komputerze. Spektakl teatralny jest wydarzeniem, w trakcie którego spotykają się żywi ludzie w konkretnym czasie i przestrzeni. Wszystko jest bardzo autentyczne i jedyne w swym rodzaju. Teatr to święto. Przychodźcie do teatru! Spotkacie tu mnóstwo niesamowitych dorosłych dzieci, z którymi warto się spotkać.

Rozmawiała: Lena Pešák



Może Cię zainteresować.