piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Ważne, żeby pozostać sobą | 08.07.2019

Tegoroczni absolwenci Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie, Radek Lugsch (scenariusz, reżyseria i kamera) i Daniel Putzlacher (muzyka i dźwięk), zapraszają na swój kolejny film. Jego premiera odbędzie się we wtorek 9 lipca w karwińskim kinie „Centrum”. Zapytaliśmy Radka o kilka szczegółów. 

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Fot. Beata Schönwald


Filmowy projekt X. Co to takiego?
– Ten film to dramat futurystyczny, którego akcja osadzona jest w regionie ostrawsko-karwińskim. Naszym celem było pokazanie istniejących tu obiektów postindustrialnych oraz ogólnie nowoczesnej architektury w nieco inny sposób. Witkowice Dolne, centralne targowisko w Karwinie, kawiarnia w Ostrawie, szklarnie w Nowym Dworze koło Opawy czy hotel w Czeladnej – te wszystkie obiekty stanowią kulisy do wymyślonej przez nas historii. 

Dlaczego akurat film futurystyczny?
– Nasz poprzedni film „Naszyjnik” (Náhrdelník) stanowił powrót do przeszłości. Tym razem postanowiliśmy więc przenieść się w przyszłość. Zresztą nie po raz pierwszy, bo akcja naszego filmowego debiutu, który dwa lata temu zdobył główną nagrodę na Festiwalu Filmów Studenckich w Hawierzowie, odgrywała się w 2040 roku.

Możesz zdradzić, jaka jest fabuła waszej trzeciej filmowej próby?
– Zacznę od tytułu. X to rzymska liczba dziesięć, którą w zapisie arabskim tworzą cyfry jeden i zero. W świecie, w którym toczy się akcja naszego filmu, społeczeństwo podzielone jest właśnie na ludzi z kodem jeden lub zero. Jedynki to osoby uprzywilejowane, zajmujące kluczowe stanowiska, zera to klasa robotnicza, zwykli ludzie. Główna bohaterka w wyniku awarii systemu dostaje przy urodzeniu podwójny kod – jedynkę i zero, przez co staje się wyjątkowa. I wtedy powstaje problem. Co będzie dalej, nie będę zdradzać. Powiem tylko tyle, właśnie wyjątkowość każdego człowieka jest centralnym motywem tego filmu. Chcemy w nim pokazać, że jest ona tym, o co warto walczyć, i że nawet wtedy, kiedy „jedynki” starają się nam narzucić swoje myślenie, my powinniśmy pozostać sami sobą, zachować swoją wyjątkowość.

Każdy wasz film to kolejne doświadczenie i nauka na błędach. Czy były rzeczy, które tym razem postanowiliście poprawić?
– Na pewno zrobiliśmy pewien postęp, jeśli chodzi o narrację. W zeszłym filmie narracja była mało spójna, co w „X” staraliśmy się poprawić. Próbowaliśmy tak połączyć poszczególne sceny, żeby wyeliminować stosowane przez nas wcześniej „trzy godziny później” lub „nazajutrz”. Staraliśmy się też, żeby film był dla widza zrozumiały, ponieważ poprzednio pojawiły się głosy, że niezupełnie było wiadomo, o co chodzi. 

Filmu nie da się kręcić bez pieniędzy. Skąd wzięliście środki na realizację tego przedsięwzięcia?
– Środki na nakręcenie filmu, którego skrócona wersja stała się równocześnie dla mnie i Daniela przepustką na studia filmowe do Zlina, udało nam się pozyskać z programu „Młodzież dla województwa” (Mládež kraji) realizowanego przez Radę Dzieci i Młodzieży Województwa Morawsko-Śląskiego przy wsparciu finansowym ministerstwa szkolnictwa i miasta Karwiny. Pomogli nam również sponsorzy. Cieszę się, że to, co robimy, jest pozytywnie postrzegane, i że na naszej drodze filmowej spotykamy ludzi, którzy nie tylko są otwarci na nasze pomysły, ale także w bardzo konkretny sposób gotowi są nas wspierać. Na przykład pewna wypożyczalnia z Ostrawy udostępniała nam bezpłatnie kostiumy. 

Premiera odbędzie się w największym kinie na terenie Karwiny. Nie obawiacie się, że sala będzie świecić pustkami?
– Rok temu mieliśmy premierę w sali kinowej Domu Kultury w Karwinie, która miała pojemność 87 osób. Pomieszczenie pękało w szwach, prawie dwudziestu osobom musieliśmy odmówić. Kiedy więc dyrekcja Domu Kultury zaproponowała nam salę kina „Centrum”, nie protestowaliśmy. Jesteśmy przekonani, że w tych warunkach odbiór naszej twórczości będzie bardziej komfortowy. Wszystkich serdecznie zapraszamy. 


 

 



Może Cię zainteresować.