poniedziałek, 4 listopada 2024
Imieniny: PL: Albertyny, Karola, Olgierda| CZ: Karel
Glos Live
/
Nahoru

Kazanie musi być po polsku, żeby wierni rozumieli. Wykład MUR-u  | 10.03.2023

Polszczyzna cieszyńska XVIII i XIX wieku była ważnym wariantem polszczyzny. I niczym gorszym, skoro można było jej używać jako języka religijnego – mówiła Jana Raclavská, która wraz z Urszulą Kolber opowiedziały w środę słuchaczom Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego (MUR) Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej o kaznodziejach cieszyńskich i ich polskich tekstach.  

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Jana Raclavská podczas wykładu MUR opowiadała polszczyźnie cieszyńskiej opierając się na kazaniach ewangelickich duchownych. Fot. Łukasz Klimaniec
Obie panie wspólnie z Józefem Szymeczkiem napisały książkę „Kazania cieszyńskie. O ich języku w kościele luterańskim”, którą wydał Kongres Polaków w Republice Czeskiej. W środę w Centrum Polskim zaprezentowały wynik pięcioletnich badań pracy nad polszczyzną cieszyńską opierając się na kazaniach ewangelickich duchownych. Bogate zbiory rękopisów tych kazań znajdują się w Muzeum Protestantyzmu – Bibliotece i Archiwum im. B. R. Tschammera w Cieszynie.

– To nie była łatwa praca, bo czasem rozczytanie i przepisanie jednego kazania, które mieściło się na trzech kartkach formatu A4, zajmowało około dziesięciu dni – przyznała Urszula Kolber. 

Jana Raclavská przywołała postaci pastorów Jana Muthmanna i Samuela Ludwika Zasadiusa, którzy jako pierwsi oficjalnie wprowadzili zasadę postulowaną przez Marcina Lutra, że Słowo Boże powinno być głoszone w języku ojczystym wiernych.

– Dlatego sprowadzali książki religijne, kancjonały i postylle w języku polskim, które z czasem zaczęły wypierać czeskie modlitewniki – mówiła Raclavská. Obaj duchowni mieli znaczący wpływ na kształtowanie się stosunków narodowych i językowych na Śląsku Cieszyńskim. Muthmann w swojej książce „Wierność Bogu y cesarzowi czasu powietrza morowego należąca” zaznaczył, że użyta w niej polszczyzna ma charakter lekki i jest „niekiedy według zwykłości słuchaczów akomodowana”.

– Jest to język polski, ale tak dostosowany do cieszyńskiego słuchacza, żeby polszczyzna była mu jak najbliższa. To pierwsza wyraźna deklaracja, że ten język, który pojawia się w kościele, jest językiem polskim, który my dopiero w XX wieku będziemy mieli odwagę nazwać regionalną odmianą polszczyzny cieszyńskiej – podkreśliła Jana Raclavská. Zaznaczyła przy tym, że wtrącanie różnych regionalizmów czy dialektu do języka polskiego wcale nie jest błędem.

– To jest nasza regionalna polszczyzna, którą tutaj używamy. To kod oficjalny, nierówny gwarze czy mowie „po naszymu”, bo to co innego, ale nasza oficjalna polszczyzna – mówiła prezentując wybrane elementy w kazaniach protestanckich. Z zachowanych do dziś polskich rękopisów wynika, że homilie w tym języku były obowiązkiem i tak trzeba było je wygłaszać.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
 
GALERIE MUR -wykład o kazaniach po polsku