środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

ZDANIEM DANUTY CHLUP: Ważne są nie tylko fakty, ale także to, jak sami je pamiętamy | 18.02.2022

Wraz z upływem lat ubywa świadków wojennej historii. Ludzie, którzy pamiętają z autopsji okres drugiej wojny światowej, którzy byli wówczas ludźmi dorosłymi lub przynajmniej nastolatkami, w większości już nie żyją lub ich stan zdrowia nie pozwala im na dzielenie się wspomnieniami.

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
 
Umówmy się – nie każdy jest osobą długowieczną i cieszy się taką kondycją jak były więzień Auschwitz, niemiecki Żyd Eddie Jaku, który w wieku stu lat wydał bestsellerową książkę autobiograficzną „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi”. 
 
Jeżeli chcemy jeszcze dziś słuchać wojennych wspomnień, musimy być otwarci na wspomnienia dzieci – dzisiejszych osiemdziesięcioparolatków, którzy, gdy kończyła się wojna, mieli po sześć, siedem, osiem lat. Tak jak Bronisław Wachtarczyk, bohater zamieszczonego w dzisiejszym numerze wywiadu. Wspomnienia te, co zrozumiałe, w dużej mierze różnią się od tego, co zapamiętali ludzie dorośli.
 
Wojenne dziecko nie znało innej rzeczywistości od tej, w której wychowywało się od urodzenia. Żołnierze Wehrmachtu stacjonujący w rodzinnej wsi i język niemiecki w przedszkolu były dla niego rzeczą naturalną. Przed dzieckiem nie mówiło się o tym, że ojciec jest w obozie koncentracyjnym, zamiast obozu padało słowo szpital.  
 
Czy dziecięce wspomnienia są mniej wiarygodne od wspomnień ludzi dorosłych? Na ile są one pokładami wydobytymi z pamięci samego dziecka, a na ile ukształtowało je to, co słyszały później od rodziców czy innych osób? Podobne pytania stawiała sobie m.in. Magdalena Grzebałkowska, autorka świetnej książki z gatunku literatury faktu „Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia”. 
 
Ja również je sobie stawiam. I dochodzę do wniosku, że wspomnienia dzieci są bardzo cenne. Nie można na nich, rzecz jasna, budować pełnego obrazu wojny, ale można go przez nie wzbogacić. Dzięki nim można zobaczyć wojnę czy też dowolny okres historii z zupełnie innej perspektywy.
 
Ktoś mądry (niestety nie pamiętam kto) powiedział, że ważne są nie tylko fakty, ale także to, jak sami je pamiętamy. Bo to, co pamiętamy, na nas wpływa. I z tym się zgadzam. 




Może Cię zainteresować.