Zdaniem Klimańca: 30 lat temu nie uwierzyłbym w taki obrót sytuacji | 25.01.2025
Tak sobie myślę, czyżby nam Polakom, te 35 lat wolności już się znudziło? Czyżby to był już koniec? Czy my zawsze musimy być narodem, który tylko cierpi w boleściach? Czy my nie umiemy żyć pozytywnie?
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
W niedzielę 26 stycznia 33. Finał WOŚP. Fot. WOŚP Warszawa
Czy nie umiemy cieszyć się tym, jak zmienia się nasza ojczyzna? Demokracją? Wolnością? Naprawdę, macie już dość wolności, Polacy? A może to jest tak, jak kiedyś pisał prof. Józef Tischner „Nieszczęsny dar wolności”? Dziwnym jesteśmy społeczeństwem…
To nie moje słowa. Wypowiedział je w czwartek 9 stycznia słynny polski kompozytor Zbigniew Preisner zamieszczając swoje nagranie w mediach społecznościowych. Skłoniła go do tego sytuacja związana z nagonką prowadzoną na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (WOŚP) i zatrzymanie mężczyzny, który groził śmiercią Jerzemu Owsiakowi, liderowi WOŚP. Zresztą, o całej tej sprawie czytaliście Państwo na łamach "Głosu".
Dodaję do tego swoje trzy grosze, bo WOŚP kojarzy mi się nie tylko ze zbiórką pieniędzy na kolejne cele związane z polską służbą zdrowia. Kojarzy mi się też z pierwszymi latami zachwytu, jaki nastał po 1989 roku (WOŚP zaczęła grać w 1993 r.). To były pierwsze lata demokracji, trudne, może nieudolne, ale pamiętam, jak wszyscy byliśmy dumni z siebie, Polaków, że jako społeczeństwo potrafimy się solidaryzować i wspólnie pomagać. Takie przesłanie niosła za sobą orkiestra, która ma grać „do końca świata i jeden dzień dłużej”.
Pamiętam, że już wtedy środowisko Kościoła katolickiego nie podchodziło zbyt entuzjastycznie do faceta w czerwonych portkach, żółtej koszuli i czerwonych okularach, bo mówił „róbta co chceta”. Pamiętam, że niektórzy proboszczowie zabraniali dzieciakom kwestować w pobliżu kościołów. Pamiętam, że moje dzieci, kiedy były w szpitalu, korzystały ze sprzętu medycznego, na którym naklejone było czerwone serduszko, logo WOŚP. Wiem, że na jego zakup normalnie nie byłoby pieniędzy – nie miał ich ani szpital, ani samorząd. Ale dzięki Fundacji WOŚP ten i inny sprzęt trafił na wyposażenie polskich szpitali.
Udział w orkiestrze jest dobrowolny. Nikt nikogo nie zmusza, nikt nikomu nie każe wrzucać pieniędzy do puszek, ani wpłacać na konto. A mimo to kreowana jest narracja wrogości (nienawiści wręcz) wobec tej inicjatywy i ludzi, którzy biorą w niej udział. 30 lat temu nie uwierzyłbym w taki obrót sytuacji.
W notatkach Bronisława Liberdy, malarza, ilustratora i muzyka, któremu został poświęcony styczniowy wykład Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego PZKO, można znaleźć taki zapisek z 2013 roku, który chyba pasuje, do tych czasów: "W demokracji widać wszystkie wady, o których w czasach totalitaryzmu nie wiedzieliśmy. Trzymaliśmy się razem i czekaliśmy na lepsze czasy. Teraz je mamy. Każdy dba o swoją karierę, kłócimy się, zazdrościmy sobie sukcesów, odradza się szowinizm, rasizm, brakuje tolerancji. Dziś wszystko można, wszystkiego jest w bród. Ale czegoś brakuje. Solidarności, współczucia, kultury".