Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. To poprzez reminiscencję. No jakże może mi się podobać piosenka, którą pierwszy raz słyszę – ten cytat inżyniera Mamonia z kultowego filmu „Rejs” w reżyserii Marka Piwowskiego jest naprawdę fajny. Są przecież piosenki, które od razy wpadają w ucho, ale i takie, do których przekonujemy się dopiero z czasem, gdy posłuchamy ich kilka razy.
W niedzielę brałem udział w koncercie legendarnego polskiego zespołu VooVoo, który zaprosił gości do śpiewania piosenek zespołu Anawa (Jana Kantego Pawluśkiewicza, Marka Grechuty). Utwory takie, jak „Twoja postać”, „Niepewność”, „Nie dokazuj” czy „Piosenka” zaśpiewane przez Huberta „Spiętgo” Dobaczewskiego (Lao Che), Tomasza Organka i Wojciecha Waglewskiego – choć przecież bardzo dobrze znane z wykonań Marka Grechuty – wybrzmiały w sposób niezwykły, przenosząc kompozycje Pawluśkiewicza na kolejny poziom zachwytu. – Warto wracać do pięknych i mądrych utworów – wyznał Wojciech Waglewski.
Nie jest żadnym odkryciem, że polscy twórcy coraz chętniej sięgają po dawne przeboje, nadając im nową szatę muzyczną. Ryzyko z pozoru jest niewielkie, bo przecież – wracając do wspomnianego inżyniera Mamonia – „podobają nam się melodie, które już raz słyszeliśmy”. Fani Skaldów na przykład mogą porównać, jak z utworem „Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał” zmierzyli się Sanah, Artur Rojek, Kwiat Jabłoni i Vito Bambino. Jedna piosenka, kilka interpretacji.
Fajnie, jeśli dzięki podobnym projektom młodzi odbiorcy choćby z ciekawości wrócą do oryginału i zainteresują się wykonawcą lub jego innymi utworami. Równie fajnie, jeśli ktoś, kto na przykład od młodości zachwycał się piosenkami Grechuty, dopiero teraz w ich nowej aranżacji i interpretacji odczyta ważne dla siebie przesłanie (polecam państwu posłuchać „Piosenki” zespołu Anawa w wykonaniu 69-letniego Wojciecha Waglewskiego).
A polskie przeboje wciąż mają się dobrze. Za przykład niech posłuży piątkowa zabawa w Bystrzycy, gdzie żegnano lato z polskim rockiem. Przed sceną na terenie Parku PZKO fani dobrej muzyki wraz z zespołem Contiband bawili się wspólnie śpiewając stare dobre polskie hity jak „Przeżyj to sam” Lombardu, „Czerwony jak cegła” Dżemu czy „Bal wszystkich świętych” Budki Suflera. Wiadomo, „bo do tanga trzeba dwojga….”