Ta duma polskiej motoryzacji, obiekt marzeń i westchnień milionów Polaków, pojazd, który zmotoryzował polskie społeczeństwo, po raz pierwszy z taśmy montażowej w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zjechał 6 czerwca 1973 roku. Choć został zmontowany z oryginalnych włoskich części, bo od 1972 roku w zakładach Fiata w Cassino trwała już jego seryjna produkcja, to właśnie data 6 czerwca 1973 roku została uznana za narodziny „malucha” w Polsce. 

W Wikipedii można znaleźć informację, że jego atutem była niska cena, choć 50 lat temu, w początkach jego produkcji, za fiata 126p trzeba było zapłacić 69 tys. złotych, co równało się wówczas mniej więcej 20 średnim pensjom (na giełdach płacono za niego 110 tys. złotych!). Inna sprawa, że chcąc kupić „malucha”, trzeba było mieć nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim talon, czyli przydział.

W każdym razie mieliśmy tego fiacika, którym jako pięcioosobowa rodzina często podróżowaliśmy w rodzinne strony mamy. Tata kierował, obok siedziała mama, a my, dzieci (ja i moje dwie siostry), zajmowaliśmy tylną kanapę, która wtedy wydawała się nam taka wielka. Nieraz zabieraliśmy w podróż ciocię, która siadała z nami z tyłu. I wszyscy jakoś się mieściliśmy. O fotelikach dla dzieci mało kto wtedy słyszał, pasy bezpieczeństwa jakie były, takie były.

Podobnych historii były miliony, bo w latach 1973-2000 w zakładach w Bielsku-Białej i Tychach wyprodukowano ponad 3 miliony tych samochodów (dokładnie 3 318 674 „maluchy”). Polacy jeździli nimi na wczasy nad Bałtyk, wypuszczali się na Węgry, przewozili meble i inne zakupy, jeździli do pracy. Fiat 126p zmienił życie Polaków, zyskując miano kultowego samochodu. Przy okazji 50 urodzin „malucha” warto o tym pamiętać. A nieraz wrócić z sentymentem do wspomnień.