sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Lipiec jak listopad… | 10.07.2018

Lipiec i sierpień to specyficzne, magiczne miesiące nie tylko dla uczniów, którzy przez 62 dni (a czasem trochę dłużej) nie muszą martwić się nauką. Także dorośli, nawet jeżeli przez większość lata zmuszeni są chodzić do pracy, to albo przygotowują się do urlopu, albo żyją wspomnieniami z podróży. Wakacyjną atmosferę można zresztą poczuć także we własnym ogródku, w mieście podczas spaceru nad rzeką – po prostu wszędzie tam, gdzie świeci słonko, wieje lekki wietrzyk, gdzie czujemy powiew lata.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 15 s
Danuta Chlup. Fot. Norbert Dąbkowski

A jednak lipiec i sierpień to takie same miesiące, jak – dajmy na to – listopad. Przyjemnie byłoby, gdyby lato było synonimem relaksu, ale wcale tak nie jest. Są chwile, kiedy zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na podróże, wieczorne spacery, grill ze znajomymi. I bynajmniej nie mam w tej chwili na myśli sytuacji materialnej, lecz spraw dotyczących samego sedna naszego istnienia, życia i śmierci.

Kilka dni temu zdałam sobie z tego sprawę, kiedy w świetnym nastroju spacerowałam po Krakowie. Zmierzaliśmy właśnie z rodziną w kierunku jednego z muzeów ulicą prowadzącą koło Instytutu Onkologii. Spojrzałam w okna budynku wychodzące na ruchliwą jezdnię. Jak czują się pacjenci za tymi oknami, o czym myślą? Jestem przekonana, że ich największym marzeniem nie jest w tej chwili udany urlop (koniecznie bez deszczu), ale „tylko” powrót do zdrowia.

Nie pasuje ten tekst do klimatu letniego relaksu? Bardziej nadawałby na Zaduszki? To prawda, ale – jak już napisałam – lipiec czy sierpień to takie same miesiące w kalendarzu jak listopad. Cieszmy się, jeżeli jesteśmy w sytuacji, kiedy możemy je traktować jako okres samych tylko przyjemności.



Może Cię zainteresować.