czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Pod prysznicem: Superobciach | 26.04.2021

Panie doktorze, jeszcze nic się nie zaczęło, a już się skończyło. W poradniach seksuologicznych radzą sobie z tym problemem znacznie lepiej, niż w sporcie, a dokładnie w piłce nożnej. 

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
 

Astronomiczne pensje zawodników w czołowych klubach europejskich stały się naturalną częścią składową karuzeli napędzającej najpopularniejszy sport planety, podobnie jak oderwanie od rzeczywistości na najwyższych szczeblach. Przyznam się, że wciąż nie wierzę, że 11 czerwca uda się zorganizować przełożony na ten rok finałowy turniej mistrzostw Europy według wcześniejszych założeń – czyli w dwunastu państwach Starego Kontynentu. Od początku nie wierzyłem też w sukces projektu o nazwie Superliga, typowej partyzantki wymyślonej przez szefa Realu Madryt Florentino Pereza. 

Hasło Superligi „Albo ratujemy piłkę, albo w 2014 roku będziemy martwi” trafiło na tęgi opór nie tylko kibiców futbolu, ale też władz UEFA. Włodarze europejskiej federacji przestraszyli się bowiem konkurencyjnej wizji zamkniętych, elitarnych rozgrywek, do których w pierwszym odruchu wywołanym wizją mamony zgłosiło się dwanaście podmiotów – sześć klubów z Anglii i po trzy z Włoch i Hiszpanii. Oprócz Realu Madryt również takie potęgi, jak Juventus Turyn, Manchester United czy Arsenal Londyn. Nowa piłkarska sekta w ogniu zapowiadanych finansowych i sportowych kar szybko skapitulowała. Jest to jednak taka kapitulacja pozorowana. Jestem przekonany, że najpóźniej latem doczekamy drugiej próby zdobycia szczytu. Jedni mają poglądy, inni interesy.  



Może Cię zainteresować.