piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Uczcijmy ofiary wojny lekturą | 05.09.2020

We wtorek minęła kolejna rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. Nieokrągła (osiemdziesiąta pierwsza), niemal przez nikogo niezauważona – bo przecież są ważniejsze, bieżące sprawy. Jest przede wszystkim koronawirus, zagrożenie – celebryta, nieschodzące z czołówek gazet. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com


Czy jest coś złego w tym, że po osiemdziesięciu latach nie chodzimy tłumnie z kwiatami do pomników? Wiem, to prowokacyjne pytanie. A jednak nie boję się go postawić i jestem gotowa na każdą odpowiedź, pomimo że osobiście należę do osób interesujących się tematem hitlerowskiej okupacji – czytam sporo książek na ten temat i sama go poruszam w swoich książkach. 

O wojnie trzeba pamiętać, przede wszystkim dlatego, aby już się nie powtórzyła. Wydaje mi się jednak, że właśnie dobra, rzetelna książka, dobry, rzetelny film, audycja radiowa czy wywiad w prasie są dziś o wiele lepszą formą utrwalania pamięci od słuchania przemówień polityków przy pomnikach. Bo – jak zauważył kolega – politycy lubią każdą rocznicę tak nagiąć, aby im pasowała do ich politycznej retoryki.

Zainteresowanym mogę polecić kilka przeczytanych przeze mnie książek, które ukazały się w ostatnich latach. Z literatury faktu na pewno „Wakacje w Trzeciej Rzeszy” Julii Boyd (narodziny niemieckiego faszyzmu widziane oczyma obcokrajowców – pozycja dość trudna w odbiorze, ale naprawdę dobra), „Dzieci Aspergera. Medycyna na usługach III Rzeszy” Edith Sheffer (temat nazistowskiej eutanazji – oj, dzisiaj też aktualny!), a także wspomnienia żyjących jeszcze oświęcimskich więźniarek w zbiorze „Dziewczęta z Auschwitz” młodej polskiej autorki Sylwii Winnik. W tych dniach pojawiła się na rynku jej kolejna publikacja tego typu – „Dzieci z Pawiaka”. Z powieści opartych na faktach polecam wznowioną w 2019 roku „Czerń i purpurę” pochodzącego z Bielska-Białej Wojciecha Dutki, powieść na pewno lepszą i rzetelniejszą, jeśli chodzi o fakty, od przereklamowanego „Tatuażysty z Auschwitz” Nowozelandki Heather Morris. Zainteresowanych odsyłam także do grupy facebookowej Holocaust. Pamiętamy i czytamy. Jej członkowie polecają dużo wartościowych książek o tematyce wojennej, a zarazem przestrzegają przed bublami. 

Uczcijmy ofiary wojny lekturą. 



Może Cię zainteresować.