czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Łukasza Klimańca: Nie schrzańmy tego! | 07.12.2021

Podróże kształcą, a podróże kulinarne – śmiem twierdzić – kształcą podwójnie. Taki wniosek nasunął mi się po obejrzeniu na YouTubie odcinka programu Roberta Makłowicza, znanego krytyka kulinarnego i publicysty, poświęconego Śląskowi Cieszyńskiemu. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb

 
Nie chodzi tylko o pokazanie ciekawostek i potraw związanych z regionem – Makłowicz jest w Cieszynie, Górkach Małych i Skoczowie, opowiada o kwaśnicy, wodzionce, zupie czosnkowej, ale i o czeskich daniach, jakich można skosztować w Cieszynie – topinkach, utopencu, pokazuje pieczeń wieprzową z knedlikami. Zaczynając jednak program stoi na moście Przyjaźni i przypomina, że blisko 20 lat temu właśnie w tym miejscu gotował w jednym z pierwszych odcinków. Aby to zrobić musiał mieć specjalne zgody – po obu stronach mostu były bowiem szlabany. Wiadomo, granica.

 


Znalezienie tamtego odcinka sprzed 20 lat nie jest na YouTubie trudne. A warto. Zobaczycie w nim państwo ówczesny Cieszyn i Czeski Cieszyn, Makłowicza na ul. Trzech Braci, w sklepie mięsnym czy w Restauracji Na Brandysie. Ale największe wrażenie wywołuje wspomniana wizyta na moście Przyjaźni. Granica, szlabany, wiaty nad mostem, kontrole, budynek strażnicy, celnicy w zielonych mundurach dopytujący Makłowicza co zgłasza do odprawy i czy koperek to na pewno koperek. O ile z sentymentem można traktować gotowanie kulajdy na moście wraz z ówczesnymi przedstawicielami władz obu miast (Henryka Sznapki z Czeskiego Cieszyna i Włodzimierza Cybulskiego z Cieszyna), o tyle powrót myślą do dni, gdy trzeba było pokazać paszport, a także i zawartość torby, żeby przejść z jednego miasta do drugiego, nie jest już wcale taki fajny. 

 

 
W programie sprzed 20 lat Makłowicz w pewnym momencie zachęca widzów, by przyjrzeli się granicy, bo „już za parę lat, jak wejdziemy do Unii Europejskiej, to przejście tędy będzie formalnością, nie będzie tu żadnej granicy, to będzie wszystko w Schengen”.

We współczesnym odcinku Makłowicz przechadzając się swobodnie po moście Przyjaźni i prezentując czeskie dania w polskiej restauracji, wskazuje, że to właśnie sprawia brak granic i przenikanie kultur. – Te rzeczy przychodzą tutaj zza miedzy, która kiedyś była nie do przebycia. A teraz jest całkowicie otwarta. Nie schrzańmy tego – konkluduje. 

Dziwne, że w Polsce dziś trzeba jeszcze kogoś przekonywać, że warto być w Unii Europejskiej.

 

 





Może Cię zainteresować.