środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Beaty Schönwald: Dżentelmenem na stadionie i poza nim | 10.08.2021

Sportowe zachowanie zawsze kojarzyłam z uczciwością, zasadami fair play oraz człowieczeństwem w tej najbardziej czystej postaci. Myślę, że prawidłowo, bo kiedy kilka dni temu szukałam potwierdzenia moich przypuszczeń w oficjalnej definicji, w Wikipedii znalazłam takie oto sformułowanie: „Niesportowe zachowanie oznacza zachowanie uwłaczające godności sportowca i duchowi rywalizacji sportowej”.

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Fot. Norbert Dąbkowski

Co to oznacza w praktyce? W szkole pokazywano to na prostym przykładzie, że kiedy potknie się na trasie inny zawodnik i potrzebuje pomocy, powinnam, nie bacząc na własny wynik, mu jej udzielić. Przyznaję, że trochę mnie to przerażało i zarazem coś buntowało się we mnie. Jak to? Niedorajda się przewraca, a ja tracę szansę na zwycięstwo? Pewnie dlatego o wiele łatwiej było mi przyjąć to, co nie jest sportowym zachowaniem niż to, co nim jest. To proste: nie podkładam rywalowi nogi, nie oszukuję i, broń Boże, nie sięgam po doping. Obserwując przebieg zakończonych igrzysk, dziś zdefiniowałabym sportowe zachowanie jeszcze inaczej. Sportowe zachowanie, to dżentelmeńska postawa na stadionie i poza nim, to zwycięstwo woli i rozumu nad brakiem opanowania i „zwierzęcym” instynktem. Przepraszam, że „aż tak”, ale jak inaczej określić zachowanie australijskich sportowców, którzy przed odjazdem z Tokio zdewastowali i obrzygali swoje pokoje, by później w samolocie, ku zgorszeniu pozostałych pasażerów, kontynuować pijacką balangę?

Sportowiec biorący udział w jakichkolwiek międzynarodowych zawodach nieprzypadkowo określany jest mianem reprezentanta swojego kraju, staje się jego wysłannikiem i ambasadorem zarazem. Tak rozumieją to również rządzący państwami i zwykli kibice, bo kiedy taki zawodnik staje na podium, duma rozpiera ich serca. Zgadzam się z tym. Na tegorocznej olimpiadzie byliśmy jednak świadkami również innego ekstremum, kiedy zdobycie złotego medalu oznaczało godny pochwały patriotyzm, a porażka zdradę. To z kolei przypadek Chin, czego wymownym świadectwem były łzy zawodniczki po przegranej w ping-ponga z reprezentacją Japonii. Nie jestem psychologiem, ale jako kobieta znam się trochę na łzach. Oczy owej chińskiej tenisistki nie wyrażały bowiem smutku ani zawodu, co byłoby normalne. W nich malowała się mieszkanka rozpaczy i strachu przed tym, co będzie, kiedy wróci z hańbiącym srebrem do kraju owładniętego przez totalitaryzm.

 



Może Cię zainteresować.