środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Danuty Chlup: Kalendarz spod lady | 12.01.2021

Mamy początek roku, a tu w czeskim sklepie nie można kupić kalendarza ani terminarza. Sklepy papiernicze są zamknięte. Teoretycznie jest szansa kupienia go w księgarni, ponieważ księgarnie, o ile sprzedają prasę, mogą działać. Ale uwaga – to, że mogą działać, nie oznacza, że wolno im sprzedawać książki czy też inny towar, nienależący do „dozwolonych”.  

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Fot. Norbert Dąbkowski
 

W końcu terminarz zdobyłam. Nielegalnie. Ekspedientka musiała popełnić szereg wykroczeń – nie dość, że sprzedała mi trefny towar, to jeszcze pominęła obowiązek wprowadzenia sprzedaży do systemu EET. Nie dlatego, aby uniknąć płacenia podatku. Gdyby zgłosiła sprzedaż, jej „niecny postępek” od razu by się wydał. Nie zdradzam, gdzie to było, bo nie zamierzam donosić. Sklep legalnie był otwarty, tylko akurat towar, który kupiłam, znajdował się na „czarnej liście”. 

Rzadko chodzę do supermarketów, ale w ubiegłym tygodniu w jednym byłam. Wiedziałam, że sklepom tym nie wolno sprzedawać niczego prócz żywności, drogerii i innych artykułów, które uznano za podstawowe i niezbędne. Ale to, co widziałam w praktyce, było tak absurdalne, że nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Często na jednym regale stał obok siebie towar „dozwolony” i „zabroniony”. Ten pierwszy można było kupić, ten drugi był przykryty folią i niedostępny. W ramach walki z koronawirusem uniemożliwiono mi zakup kredek i długopisów, ale mogłam sobie kupić papierosy i alkohol. 

Opisana sytuacja byłaby dobrym materiałem na komedię absurdu. Niemniej zgadzam się z celem, jaki przyświecał rządzącym, kiedy wprowadzając nową falę obostrzeń, zdecydowali, że wszystkie placówki handlowe powinny mieć równe szanse. Jeżeli obowiązuje zakaz stacjonarnej sprzedaży obuwia, odzieży czy zabawek, to wszędzie. Wcześniejszy model, kiedy supermarkety, z racji tego, że sprzedają żywność, mogły oferować również inny towar, a tymczasem sklepy branżowe były zamknięte, był nie do przyjęcia. Nawet jeżeli dla nas, klientów, takie rozwiązanie było lepsze od aktualnego. 

A swoją drogą uważam, że sklepy papiernicze powinny być zaliczone do tych, które sprzedają niezbędny asortyment. Co to za nonsens, aby w ciągu roku szkolnego nie można było kupić zeszytów lub przyborów do pisania? 



Może Cię zainteresować.