sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Janusza Bittmara: Pandemiczne zasady w sporcie | 17.04.2021

Od roku ministerstwo zdrowia walczy nie tylko z pandemią koronawirusa w naszym kraju, ale także ze zdrowym rozsądkiem - pisze Janusz Bittmar, red. sportowy naszej gazety. Przeczytajcie cały komentarz! 

Ten tekst przeczytasz za 2 min.


Obowiązkowe maseczki w trakcie uprawiania sportu czy na spacerze po górach były jednym z wielu absurdów, które zmieniający się jak skarpetki szefowie resortu wprowadzali do naszego życia. Nie poddaję w wątpliwość bezpieczeństwa w czasach zarazy, sensownych obostrzeń mających prowadzić do obniżenia liczby zakażeń, ale jeśli chodzi o kwestie związane ze zdrowym stylem życia, większość pomysłów z teczki resortu zdrowia to typowe bramki samobójcze strzelone w stanie kompletnej dezorientacji.

Najnowszy pomysł Petra Arenbergera, czwartego ministra zdrowia na przestrzeni siedmiu miesięcy, wpisuje się w ten klimat idealnie, z bolesnym skutkiem dla sportu amatorskiego w RC. Jeszcze w ubiegły piątek amatorscy sportowy żywili nadzieję, że w tym tygodniu będą mogli rozpocząć w miarę regularne treningi, bo za takie można było uznać zajęcia w grupie po 20 osób. Plany naszkicowane przez poprzednika Arenbergera, Jana Blatnego, szybko jednak spaliły na panewce, pozostawiając za sobą ciągnącą się smugę rozczarowania. Z chaotycznej komunikacji dowiedzieliśmy się w poniedziałek, że uprawiające sport na świeżym powietrzu dzieci i dorośli muszą przestrzegać dziesięciometrowego dystansu, a w zajęciach może brać udział tylko sześć grup po dwie osoby. To w zasadzie uniemożliwia powrót sportów zespołowych, które z definicji nastawione są na zespół, a nie sztucznie sformowane dwuosobowe grupy. Jednak nawet w popularnym tenisie ziemnym, chcąc trenować debla, czyli grę podwójną, trzeba będzie zrezygnować z gry na siatce, która notabene w deblu ma kluczowe znaczenie.

Pandemiczne zasady uprawiania, a raczej podkopywania amatorskiego sportu kłują w oczy w kontekście zapełnionych po brzegi supermarketów, gdzie nikt nie musi przestrzegać bezpiecznej odległości 10 metrów, o dwuosobowych grupach nie wspominając. Widać wyraźnie, które grupy lobbystyczne mają w pandemii największą siłę przebicia. 



Może Cię zainteresować.