piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Beaty Schönwald: Młodzi górą! | 04.10.2022

Nigdy nie kryłam się z tym, że lubię młodych ludzi. Kiedy jest okazja po temu, zawsze twierdzę, że są fajni, może nawet fajniejsi od nas, kiedy nasze pokolenie pierwszej połowy lat 70. było w ich wieku. Na bieżąco przekonują mnie o tym te wszystkie rozmowy, które przeprowadzam z uczniami Polskiego Gimnazjum czy Akademii Handlowej, oraz imprezy, które organizują z pomysłem i rozmachem. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb
 
Podziwiam ich za to, że potrafią pociągnąć innych i za to, że dają się przez innych pociągnąć. Dobrze, że ta ich wola działania nie kończy się w momencie zdania matury, ale że, będąc na studiach, dalej „coś robią” w SAJ-u. 

Przed dwoma tygodniami w Czeskim Cieszynie odbył się Kongres Młodzieży PZKO. Młodzi spotkali się w „Kamerliku”, było ciasno, nieformalnie, a równocześnie bardzo rzeczowo i konstruktywnie. Nie było osób, które przyszłyby z musu, bo od starszych z zarządu miejscowego koła dostały takie polecenie. Ci ludzie poświęcili niedzielne popołudnie, bo naprawdę chcą coś robić w swojej miejscowości, w swoim kole PZKO i jeśli, daj Boże, znajdzie się dość chętnych, również w klubie młodych. A także chcą się integrować z innymi, bo potrzebują wspólnej energii ludzi, którzy wyrastali w tych samych specyficznych warunkach, wychowani na przedstawieniach szkolnych, konkursach śpiewaczych, PZKO-wskich dożynkach i wykopkach oraz mniej lub bardziej patetycznych mowach o patriotyzmie i polskości. Oni wszyscy nasiąknęli tym bez wyjątku niezależnie od tego, jak sami się określają – jako Polacy, Polako-Czesi czy po prosu „tacy nasi ludzie”.

W ubiegłym tygodniu pojechałam na zieloną szkołę nad Bałtykiem. Rozmawiałam z ósmoklasistami. Chociaż zdarzyły się też wyjątki, to generalnie obecnością dziennikarza i włączonym dyktafonem w moim telefonie czuli się nieco skrępowani. Nie byli pewni swojej polszczyzny, wstydzili się mówić. Kiedy jednak wieczorem mieli pokazać przed setką osób przygotowane przez siebie mini-spektakle, ich wcześniejsza niepewność pękała jak bańka mydlana i w naturalny sposób wcielali się w swoje role. Być może wielu z nich nie wie dziś, po co te wszystkie wyjazdy do Polski, zwiedzanie zabytków, poznawanie tradycji, słuchanie przydługich opowieści przewodników i odpowiadanie na pytania dziennikarzy „Głosu”.
 
Oni dziś jeszcze nie wiedzą, że to wszystko kształtuje w nich tę tożsamość, która później sprawi, że dalej będą chcieli się spotykać, wspólnie działać i przekazywać młodszym to, czym jeszcze niedawno w mało świadomy sposób sami nasiąknęli. 



Może Cię zainteresować.