Spis Ludności 2021: #jeżechpolok? Komentarz Mariana Siedlaczka
po 8.2.2021Marian Siedlaczek
„My chcemy dyskusji” – apeluje Michał Przywara, udzielając obszernego wywiadu Danucie Chlup na temat kampanii przed spisem ludności (ukazał się na łamach Głosu” w piątek 29 stycznia). Pozwolę sobie zatem skorzystać z tej zachęty i wtrącić swoje trzy grosze. 
Lektura wywiadu może sprawiać wrażenie, że oto zmobilizowano potężny sztab fachowców i zapaleńców w celu przeprowadzenia precyzyjnie zaplanowanych działań strategicznych i taktycznych po to, by wyniki spisu okazały się dla nas jak najlepsze. Co prawda nie padła informacja, kto i na podstawie jakich kryteriów zmontował ów sztab, ale dowiadujemy się, że w jego pracach bierze udział jakaś tajemnicza Rada Młodzieży. I można pomyśleć – bardzo dobrze, że młodzież chce się angażować w promowanie polskości. Tyle że owa Rada Młodzieży chce nas przekonać, że w kampanii „należy unikać patosu i przesadnego patriotyzmu, bo takie podejście bardziej drażni, niż zachęca”. Bum!!! Witamy w świecie lewackich teoryjek. Jasne, chcesz być trendy Europejczykiem, to musisz wiedzieć, że patriotyzm to faszyzm. A już przesadny patriotyzm!

Chłopaki i dziewczęta, zapytajcie dziadków, czym dla nich jest patriotyzm. Jakim słowem określa się poczucie dumy narodowej, wynikającej z historii, dokonań przodków, pielęgnowania tradycji i języka ojczystego. Bo gdybyście byli tego wszystkiego świadomi, gdybyście naprawdę wiedzieli „skąd wasz ród”, nigdy nie wpadłoby wam do głowy żenujące hasło „#jeżechpolok". Taki pomysł mógł wpaść do głowy tylko temu, kto uważa, że prawdziwi Polacy mieszkają tylko w Polsce i że my „polocy” z Polską i narodem polskim nie mamy już nic a nic wspólnego. Bo my sóm tu stela.
***
Druga sprawa, która w trakcie lektury podniosła mnie z krzesła, to coś, co można nazwać Hołdem Polskim. Otóż Michał Przywara chce „uspokoić czeską większość, że nakłanianie osób narodowości polskiej do jej zadeklarowania w Spisie nie jest przejawem nowej fali nacjonalizmu i nie oznacza, że »Polacy się rozpychają«”.
Co z tego zdania wynika na zdrowy, chłopski rozum? Ano, po pierwsze to, że Spis Ludności jest w mniemaniu pana Michała tak naprawdę sprytnym narzędziem do ujawnienia i wyłuskania wrażych członków wspólnoty obywatelskiej. Po to zapewne wprowadzono doń kategorię „narodowość inna niż większościowa”. Deklarujesz inną – jesteś nacjonalistą, czyli w sumie też faszystą, jak wspomniałem wyżej. Po wtóre – nazywanie korzystania z przysługujących nam praw i swobód obywatelskich „rozpychaniem” nie jest niczym innym, jak tylko przejawem głębokiego poczucia niższości podlanej sosem czołobitności.
PS Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku zaproponowałem Kongresowi Polaków slogan, mający być hasłem wiodącym w kampanii spisowej. Brzmiał on „Liczymy się!”, był zatem prosty w przekazie, wykorzystując przewrotną grę słów, motywując trochę poprzez ambicję, zrozumiały dla każdego. Slogan razem z towarzyszącym mu logotypem został nawet zamieszczony na teczkach z materiałami, które otrzymali delegaci ostatniego Zgromadzenia Ogólnego Kongresu Polaków. Przez kilka miesięcy nic się nie działo i teraz nagle… mamy to, co mamy. Przy okazji przez przypadek dowiedziałem się nawet, że slogan „Liczymy się!” został przez anonimowy sztab kampanii określony jako kontrowersyjny i konfliktogenny… Ale chyba niepotrzebnie się czepiam, bo wygląda na to, że ma być jak w piosence T. Love – „Jest super, jest super, więc o co ci chodzi?”.
Marian Siedlaczek
***
ZACHĘCAMY DO DYSKUSJI NA ŁAMACH "GŁOSU" I NA GLOS.LIVE!